sobota, 27 kwiecień 2024 07:52
2024.04.26 Łancuchówka P12W
Krzysztof Borgieł
Start w Lipniku. Na 1 ogień Gaiki w czasie 19min 34sek. Następnie szlakiem niebieskim na Przegibek I bez za trzymania Magurka w czasie 16min 54sek. Powrót kombinacją szlaków i ścieżek do Lipnika.
Start w Lipniku. Na 1 ogień Gaiki w czasie 19min 34sek. Następnie szlakiem niebieskim na Przegibek I bez za trzymania Magurka w czasie 16min 54sek. Powrót kombinacją szlaków i ścieżek do Lipnika.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
wtorek, 16 kwiecień 2024 18:58
2024.04.16 P12W Szyndzielnia trasa 3
Krzysztof Borgieł
Wykorzystując chwilę wolnego po pracy, poszedłem dotlenić się na Szyndzielnię. Wybrałem trasę pucharową od dolnej stacji kolejki ale podwariantem szlakowym. Najpierw niebieski na Dylówki, a następnie zielonym do mety. Czas przy górnej stacji 25min 03sek. Trasa jest niecałe 500m dłuższa niż ta pod kolejką, ale za to mniej stroma. Całość treningu jak na zdjęciu.
Wykorzystując chwilę wolnego po pracy, poszedłem dotlenić się na Szyndzielnię. Wybrałem trasę pucharową od dolnej stacji kolejki ale podwariantem szlakowym. Najpierw niebieski na Dylówki, a następnie zielonym do mety. Czas przy górnej stacji 25min 03sek. Trasa jest niecałe 500m dłuższa niż ta pod kolejką, ale za to mniej stroma. Całość treningu jak na zdjęciu.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
piątek, 12 kwiecień 2024 19:13
2024.04.12 P12W Palenica
Krzysztof Borgieł
Wybrałem testowo wariant frontalny od strony północnej. Po szybkim odcinku płaskim wyrosła taka kiepa, że zdębiałem. Stan ścieżki zadowalający. Czas na szczycie to 17min 45sek. Następnie ruszyłem na wycieczkę krajoznawczą. Sumarycznie 12km +/- 550m w 1h 23min
Wybrałem testowo wariant frontalny od strony północnej. Po szybkim odcinku płaskim wyrosła taka kiepa, że zdębiałem. Stan ścieżki zadowalający. Czas na szczycie to 17min 45sek. Następnie ruszyłem na wycieczkę krajoznawczą. Sumarycznie 12km +/- 550m w 1h 23min
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
środa, 10 kwiecień 2024 19:53
2024.04.10 P12W Trasa 4
Krzysztof Borgieł
Szyndzielnia od parku linowego (byłego?). Pod kolejką na Dębowiec, dalej czerwonym do przełeczy Dylówki. Następnie skrótami (szlak zielony). Czas 35.13 (3.8km, +534m). Całość treningu to 11km s czasie 1h15min. Powyżej Dylówek mgła i dość chłodno.
Szyndzielnia od parku linowego (byłego?). Pod kolejką na Dębowiec, dalej czerwonym do przełeczy Dylówki. Następnie skrótami (szlak zielony). Czas 35.13 (3.8km, +534m). Całość treningu to 11km s czasie 1h15min. Powyżej Dylówek mgła i dość chłodno.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
niedziela, 07 kwiecień 2024 21:46
2024.04.07 P12W Kozia + bonus
Krzysztof "chomik" Borgieł
Wieczorna przebieżka na Kozią. Fajny chłodek i spadek frekwencji homo sapiens na trasie.
Czas P12W 22:11. W tym czasie rodzinką podchodziła ścieżką przyrodniczą. Po zdobyciu szczytu uznałem, że zbiegnę i wybiegnę ponownie. Tak też się stało. W dół ścieżką i zielonym, a do góry drogą znów na szczyt. Zbieg finałowy niebieskim i czerwonym na Błonia.
Wieczorna przebieżka na Kozią. Fajny chłodek i spadek frekwencji homo sapiens na trasie.
Czas P12W 22:11. W tym czasie rodzinką podchodziła ścieżką przyrodniczą. Po zdobyciu szczytu uznałem, że zbiegnę i wybiegnę ponownie. Tak też się stało. W dół ścieżką i zielonym, a do góry drogą znów na szczyt. Zbieg finałowy niebieskim i czerwonym na Błonia.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
niedziela, 31 marzec 2024 21:55
2024.03.29 Wielka Śnieżna - Partie Wrocławskie
Sylwia "Revelka" Dendys - Speleoklub Tatrzański
Kamil Polański
Krzysztof "chomik" Borgieł
W piękny wiosenny piątek, trójka niestrudzonych śmiałków wybrała się do Wielkiej Śnieżnej aby "dzień święty święcić". Niby wiosna, ale dojście typowo zimowe. Noc wcześniej nastąpił świeży dosyp śniegu. Nam dodatkowo towarzyszył potworny wiatr.
W głównym ciągu pionowym oraz Wodociągu bardzo duże ilości wody. Dojście do Suchego Biwaku wraz z poręczowaniem zajęło nam 1h23min. Po chwili wytchnienia i posiłku ruszyliśmy w stronę Partii Wrocławskich. Pokonując kolejno Białe Kaskady, Czarny Komin i III Biwak docieramy do kluczowego rozejścia ciągów - Sali z Sercem. Dalej sporo ciasnot w meandrze i stajemy pod kolejnymi pionowymi ciągami. Pokonując Dwoisty Komin oraz fenomenalny i ogromny Komin Szaleńców (P72) stajemy na dnie Łaźni - kolejnego miejsca biwakowego. Dalej Eldorado, Ciągi Sportowe i w końcu docieramy do przodka usytuowanego na końcu sporego zawaliska. Wskazanie zegarka 1820m n.p.m. Dojście do tego miejsca zajęło nam 2h55min od Suchego Biwaku. Bez postoju ruszamy w drogę powrotną, która idzie szybciej i po niecałych 2h docieramy na Biwak. Krótka przerwa i dalej już spokojnie, znaną na pamięć nam drogą udajemy się w kierunku otworu.
Oczywiście po opuszczeniu iglo oprócz ciemności, przywitał nas huraganowy wiatr. Tym razem jednak cieplejszy. Jednakże klątwa mordoru na wyjściu wciąż aktywna.
Całość akcji pod ziemią zajęła nam niecałe 9h, a w tym czasie pokonaliśmy +/- 700m deniwelacji.
Kamil Polański
Krzysztof "chomik" Borgieł
W piękny wiosenny piątek, trójka niestrudzonych śmiałków wybrała się do Wielkiej Śnieżnej aby "dzień święty święcić". Niby wiosna, ale dojście typowo zimowe. Noc wcześniej nastąpił świeży dosyp śniegu. Nam dodatkowo towarzyszył potworny wiatr.
W głównym ciągu pionowym oraz Wodociągu bardzo duże ilości wody. Dojście do Suchego Biwaku wraz z poręczowaniem zajęło nam 1h23min. Po chwili wytchnienia i posiłku ruszyliśmy w stronę Partii Wrocławskich. Pokonując kolejno Białe Kaskady, Czarny Komin i III Biwak docieramy do kluczowego rozejścia ciągów - Sali z Sercem. Dalej sporo ciasnot w meandrze i stajemy pod kolejnymi pionowymi ciągami. Pokonując Dwoisty Komin oraz fenomenalny i ogromny Komin Szaleńców (P72) stajemy na dnie Łaźni - kolejnego miejsca biwakowego. Dalej Eldorado, Ciągi Sportowe i w końcu docieramy do przodka usytuowanego na końcu sporego zawaliska. Wskazanie zegarka 1820m n.p.m. Dojście do tego miejsca zajęło nam 2h55min od Suchego Biwaku. Bez postoju ruszamy w drogę powrotną, która idzie szybciej i po niecałych 2h docieramy na Biwak. Krótka przerwa i dalej już spokojnie, znaną na pamięć nam drogą udajemy się w kierunku otworu.
Oczywiście po opuszczeniu iglo oprócz ciemności, przywitał nas huraganowy wiatr. Tym razem jednak cieplejszy. Jednakże klątwa mordoru na wyjściu wciąż aktywna.
Całość akcji pod ziemią zajęła nam niecałe 9h, a w tym czasie pokonaliśmy +/- 700m deniwelacji.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety
poniedziałek, 04 marzec 2024 15:33
2024.03.02 Wielka Śnieżna - komin Ekstazy
Sylwia "Revelka" Dendys - Speleoklub Tatrzański
Andrzej Wyczółkowski - Sekcja Grotołazów Wrocław
Krzysztof "Chomik" Borgieł
Klasyczna jaskiniowa sobota z akcentem niedzielnym. 7 rano spotkanie z Andrzejem na Groniku i ruszamy. Na dole bardzo ciepło i pochmurno, śniegu brak. Normalniejsze ilości śniegu zaczynają się dopiero daleko i wysoko w lesie nieopodal Głazistego. W Świstówkach zmiana aury na wietrzno-opadową (cudowna ta zima). Po dotarciu pod otwór stwierdzamy, że śnieg mocno nam spełzł i iglo już jest mniej komfortowe. Zza pleców na szczęście wyskakuje główny konstruktor-budowniczy Kamillo de Motyllo i wspólnymi siłami stwarzamy warunki do godnego przebrania się.
10.30 ruszamy pod ziemię. Na płytowcach przelatuje obok na de Motyllo gardząc liną, pokonując ten odcinek długimi skokami między ścianami i po chwili znika - oficjalnie miał iść do Nad Kotlin. Nie wzruszeni jego brawurą idąc dobrym grupowym tempem i po kolei zaliczamy Suchy, II i Nowy Biwak daleko na zachodnich rubieżach Śnieżnej.
Cofnijmy się jednak w okolice Komina Krokodyla gdzie idąc w górę słyszymy głos strudzonego wędrowca. Barwa głosu sugeruje, że chyba zabłądził i ma z 60 lat. Oczywiście mnie nie przechytrzy nasz kolega akrobata. Próbował jeszcze wcisnąć nam kit, że był na Nowym Biwaku, ale nie z nami te numery. Podobno odwiedził Małe Błotko, ale niestety brak dokumentacji w postaci filmu z pokazaniem aktualnej gazety każe nam sądzić, że mógł kłamać :) Po wymianie uprzejmości z ww. osobnikiem ruszamy - on Nad Kotliny, a my ...
... wracamy na Nowy Biwak. Przepak, posiłek i dalej w górę linami w kierunku Komina Ekstazy. Po drodze wymiana starych i/lub brakujących karabinków, poprawa oporęczowania - czyli typowe zajęcia z technik jaskiniowych. Ostatecznie docieramy do szczytu Komina, zerkam w "wąską otchłań" partii z zaciskami i ruszamy w drogę powrotną. Na Nowym Biwaku i w Sali 52 przygotowujemy do transportu w sumie 5 worów, chociaż przydałoby się więcej - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, a niewtajemniczeni niech się zgłoszą to opowiem.
I tak po zakończonej pracy udaliśmy się znaną nam drogą w kierunku otworu, gdzie przywitała nam mgła, mżawka, wiatr i nowy dzień...
Kończąc to opowiadanie należy wspomnieć, że w jaskini jest powódź w głównym ciągu. Warunki jak na końcu kwietnia zazwyczaj. Czekamy na mrozy!
Suche fakty:
- podejście 2h
- w jaskini 15h
- zejście 2h 15min
- +/- 850m deniwelacji
- satysfakcja i upodlenie +1000
- nikt tam nie był dla przyjemności
Andrzej Wyczółkowski - Sekcja Grotołazów Wrocław
Krzysztof "Chomik" Borgieł
Klasyczna jaskiniowa sobota z akcentem niedzielnym. 7 rano spotkanie z Andrzejem na Groniku i ruszamy. Na dole bardzo ciepło i pochmurno, śniegu brak. Normalniejsze ilości śniegu zaczynają się dopiero daleko i wysoko w lesie nieopodal Głazistego. W Świstówkach zmiana aury na wietrzno-opadową (cudowna ta zima). Po dotarciu pod otwór stwierdzamy, że śnieg mocno nam spełzł i iglo już jest mniej komfortowe. Zza pleców na szczęście wyskakuje główny konstruktor-budowniczy Kamillo de Motyllo i wspólnymi siłami stwarzamy warunki do godnego przebrania się.
10.30 ruszamy pod ziemię. Na płytowcach przelatuje obok na de Motyllo gardząc liną, pokonując ten odcinek długimi skokami między ścianami i po chwili znika - oficjalnie miał iść do Nad Kotlin. Nie wzruszeni jego brawurą idąc dobrym grupowym tempem i po kolei zaliczamy Suchy, II i Nowy Biwak daleko na zachodnich rubieżach Śnieżnej.
Cofnijmy się jednak w okolice Komina Krokodyla gdzie idąc w górę słyszymy głos strudzonego wędrowca. Barwa głosu sugeruje, że chyba zabłądził i ma z 60 lat. Oczywiście mnie nie przechytrzy nasz kolega akrobata. Próbował jeszcze wcisnąć nam kit, że był na Nowym Biwaku, ale nie z nami te numery. Podobno odwiedził Małe Błotko, ale niestety brak dokumentacji w postaci filmu z pokazaniem aktualnej gazety każe nam sądzić, że mógł kłamać :) Po wymianie uprzejmości z ww. osobnikiem ruszamy - on Nad Kotliny, a my ...
... wracamy na Nowy Biwak. Przepak, posiłek i dalej w górę linami w kierunku Komina Ekstazy. Po drodze wymiana starych i/lub brakujących karabinków, poprawa oporęczowania - czyli typowe zajęcia z technik jaskiniowych. Ostatecznie docieramy do szczytu Komina, zerkam w "wąską otchłań" partii z zaciskami i ruszamy w drogę powrotną. Na Nowym Biwaku i w Sali 52 przygotowujemy do transportu w sumie 5 worów, chociaż przydałoby się więcej - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, a niewtajemniczeni niech się zgłoszą to opowiem.
I tak po zakończonej pracy udaliśmy się znaną nam drogą w kierunku otworu, gdzie przywitała nam mgła, mżawka, wiatr i nowy dzień...
Kończąc to opowiadanie należy wspomnieć, że w jaskini jest powódź w głównym ciągu. Warunki jak na końcu kwietnia zazwyczaj. Czekamy na mrozy!
Suche fakty:
- podejście 2h
- w jaskini 15h
- zejście 2h 15min
- +/- 850m deniwelacji
- satysfakcja i upodlenie +1000
- nikt tam nie był dla przyjemności
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety
wtorek, 13 luty 2024 16:31
2024.02.10 Wielka Śnieżna - Partie za Kolankiem
Sylwia "Revelka" Dendys - Speleoklub Tatrzański
Paweł "Faraon" Chrobak - Speleoklub Tatrzański
Krzysztof "Chomik" Borgieł
To my byliśmy tą trójką o której wspomniał w swoim sprawozdaniu Kamil "Samotny Wilk" Polański. Robiliśmy pod ziemią różne ciekawe rzeczy. Głównym jednak zadaniem było poznanie wszystkich wariantów trasy Wodociąg - Połączenie oraz zwiedzanie Partii za Kolankiem gdzie osiągnęliśmy tzw. Kaczorka. Jest to mało przyjemne miejsce, za którym tuż tuż znajduje się połącznie z Wilczą.
Dodatkowo zostały wykonane prace mające na celu poprawić komfort wychodzenia Rurą. Wszystkie założenia zostały wykonane więc spokojnie wróciliśmy do domu.
Z ciekawostek to w Tatrach zima dość słaba. Śnieg mokry, ciężki i zapadający. Świstówki dają wycisk siłowy.
Pod ziemią spędziliśmy ok 18h bo jak wspominałem robiliśmy ciekawe rzeczy.
Paweł "Faraon" Chrobak - Speleoklub Tatrzański
Krzysztof "Chomik" Borgieł
To my byliśmy tą trójką o której wspomniał w swoim sprawozdaniu Kamil "Samotny Wilk" Polański. Robiliśmy pod ziemią różne ciekawe rzeczy. Głównym jednak zadaniem było poznanie wszystkich wariantów trasy Wodociąg - Połączenie oraz zwiedzanie Partii za Kolankiem gdzie osiągnęliśmy tzw. Kaczorka. Jest to mało przyjemne miejsce, za którym tuż tuż znajduje się połącznie z Wilczą.
Dodatkowo zostały wykonane prace mające na celu poprawić komfort wychodzenia Rurą. Wszystkie założenia zostały wykonane więc spokojnie wróciliśmy do domu.
Z ciekawostek to w Tatrach zima dość słaba. Śnieg mokry, ciężki i zapadający. Świstówki dają wycisk siłowy.
Pod ziemią spędziliśmy ok 18h bo jak wspominałem robiliśmy ciekawe rzeczy.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety
wtorek, 09 styczeń 2024 19:55
2024.01.06 4x Klimczok
Krzysztof Borgieł
Trening kondycyjny w ramach fantastycznej imprezy Gra o tytuł Hrabiego Monte Klimczok III. Zadaniem było poruszanie się na trasie Dębowiec-Klimczok przez max 18h. Ja wędrowałem przez godzin osiem. W tym czasie pokonałem 46.5km z 2500m podejść co dało 4 pełne pętle.
Zdjęcie Tomasz Wysocki.
Trening kondycyjny w ramach fantastycznej imprezy Gra o tytuł Hrabiego Monte Klimczok III. Zadaniem było poruszanie się na trasie Dębowiec-Klimczok przez max 18h. Ja wędrowałem przez godzin osiem. W tym czasie pokonałem 46.5km z 2500m podejść co dało 4 pełne pętle.
Zdjęcie Tomasz Wysocki.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
czwartek, 26 październik 2023 20:30
2023.10.21 Wielka Śnieżna - inwentaryzacja Krokodyla, prolog
Sylwia Dendys - Speleoklub Tatrzański
Paweł Chrobak- Speleoklub Tatrzański
Majka W.
Krzysztof Borgieł
Na podejściu huraganowy wiatr, ale ciepło. W jaskini bardzo dużo wody. Przerwy w pracy umilały nam rozmowy przy kawie i herbacie. Transporty zakończone. Wielkie przedsięwzięcie rozpoczęte. Wracamy niebawem.
Po wyjściu z jaskini rzęsisty opad deszczu, ale już bez wiatru. Czas akcji pod ziemią 11h.
Na zdjęciu autor sprawozdania na II Biwaku.
Paweł Chrobak- Speleoklub Tatrzański
Majka W.
Krzysztof Borgieł
Na podejściu huraganowy wiatr, ale ciepło. W jaskini bardzo dużo wody. Przerwy w pracy umilały nam rozmowy przy kawie i herbacie. Transporty zakończone. Wielkie przedsięwzięcie rozpoczęte. Wracamy niebawem.
Po wyjściu z jaskini rzęsisty opad deszczu, ale już bez wiatru. Czas akcji pod ziemią 11h.
Na zdjęciu autor sprawozdania na II Biwaku.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety