Sylwia "Revelka" Dendys - Speleoklub Tatrzański
Kamil Polański
Krzysztof "chomik" Borgieł
W piękny wiosenny piątek, trójka niestrudzonych śmiałków wybrała się do Wielkiej Śnieżnej aby "dzień święty święcić". Niby wiosna, ale dojście typowo zimowe. Noc wcześniej nastąpił świeży dosyp śniegu. Nam dodatkowo towarzyszył potworny wiatr.
W głównym ciągu pionowym oraz Wodociągu bardzo duże ilości wody. Dojście do Suchego Biwaku wraz z poręczowaniem zajęło nam 1h23min. Po chwili wytchnienia i posiłku ruszyliśmy w stronę Partii Wrocławskich. Pokonując kolejno Białe Kaskady, Czarny Komin i III Biwak docieramy do kluczowego rozejścia ciągów - Sali z Sercem. Dalej sporo ciasnot w meandrze i stajemy pod kolejnymi pionowymi ciągami. Pokonując Dwoisty Komin oraz fenomenalny i ogromny Komin Szaleńców (P72) stajemy na dnie Łaźni - kolejnego miejsca biwakowego. Dalej Eldorado, Ciągi Sportowe i w końcu docieramy do przodka usytuowanego na końcu sporego zawaliska. Wskazanie zegarka 1820m n.p.m. Dojście do tego miejsca zajęło nam 2h55min od Suchego Biwaku. Bez postoju ruszamy w drogę powrotną, która idzie szybciej i po niecałych 2h docieramy na Biwak. Krótka przerwa i dalej już spokojnie, znaną na pamięć nam drogą udajemy się w kierunku otworu.
Oczywiście po opuszczeniu iglo oprócz ciemności, przywitał nas huraganowy wiatr. Tym razem jednak cieplejszy. Jednakże klątwa mordoru na wyjściu wciąż aktywna.
Całość akcji pod ziemią zajęła nam niecałe 9h, a w tym czasie pokonaliśmy +/- 700m deniwelacji.