
Jaskinie i wyprawy (1504)
środa, 15 październik 2025 22:09
2025.10.15 Jaskinia Mysiorowa w Zagórzu K.Bmk-03.01
Napisał Jerzy Ganszer
Beata Michalska-Kasperkiewicz - Weteran - Kapituła
Jerzy Pukowski - Weteran - Kapituła
Jerzy Ganszer - Weteran Kapituła
Wiadomość o akcji była na Stronie-P.
Jaskinia ma 282,5 m długości i 11,8 m głębokości.
Do sali końcowej dotarła najszczuplejsza osoba! Faceci byli za bardzo grubi, akcja zostanie powtórzona niebawem. Było sporo kani ! A potem zwiedzaliśmy rejon wspinaczkowy nad zalewem.
Symbol przy nazwie jaskini oznacza K- Karpaty, Bmk - Beskid Makowski, potem obszar i numer kolejny obiektu jaskiniowego
Poniżej literatura dot. obiektu z Bazy Obiektów Jaskiniowych Kolskich Karpat Fliszowych /patrz Strona P.
Jaskinie Polskich Karpat Fliszowych, T. 2, Warszawa 1997
Ganszer Jerzy - Zacisk 16
Alexandrowicz, Poprawa red.Ochr.Georóżn.w Polskich Karp.2000
Żera Artur - sprawozdanie z 2003.01.22, 2003.01.27
Żera Artur - sprawozdanie z 2003.02.03 /wzrost dł. z 172 do 189m/
Żera Artur - Zacisk 23 (2003) str - 12 wzrost dł. do 282,5 m, zwiększono gł. z 10 do 11,8 m.
Ganszer Jerzy - GPS - 2011.10.15, określono wysokość - 342 m.
Chylaszek Ewa - Dokument Internetowy 2018.09.24 - zdjęcie Księgi Wpisów z jaskini /srona tytułowa/ "kliknij"
Rozmus Dariusz - 2019 - umiejscowienie jaskini na mapie zbiorczej >>KLIKNIJ<<
Tutaj zdjęcia z akcji - "kliknij"
Jerzy Pukowski - Weteran - Kapituła
Jerzy Ganszer - Weteran Kapituła
Wiadomość o akcji była na Stronie-P.
Jaskinia ma 282,5 m długości i 11,8 m głębokości.
Do sali końcowej dotarła najszczuplejsza osoba! Faceci byli za bardzo grubi, akcja zostanie powtórzona niebawem. Było sporo kani ! A potem zwiedzaliśmy rejon wspinaczkowy nad zalewem.
Symbol przy nazwie jaskini oznacza K- Karpaty, Bmk - Beskid Makowski, potem obszar i numer kolejny obiektu jaskiniowego
Poniżej literatura dot. obiektu z Bazy Obiektów Jaskiniowych Kolskich Karpat Fliszowych /patrz Strona P.
Jaskinie Polskich Karpat Fliszowych, T. 2, Warszawa 1997
Ganszer Jerzy - Zacisk 16
Alexandrowicz, Poprawa red.Ochr.Georóżn.w Polskich Karp.2000
Żera Artur - sprawozdanie z 2003.01.22, 2003.01.27
Żera Artur - sprawozdanie z 2003.02.03 /wzrost dł. z 172 do 189m/
Żera Artur - Zacisk 23 (2003) str - 12 wzrost dł. do 282,5 m, zwiększono gł. z 10 do 11,8 m.
Ganszer Jerzy - GPS - 2011.10.15, określono wysokość - 342 m.
Chylaszek Ewa - Dokument Internetowy 2018.09.24 - zdjęcie Księgi Wpisów z jaskini /srona tytułowa/ "kliknij"
Rozmus Dariusz - 2019 - umiejscowienie jaskini na mapie zbiorczej >>KLIKNIJ<<
Tutaj zdjęcia z akcji - "kliknij"
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Lana Svetlicić
Iwona Pośpiech
Jowita Kubica
Daria Kusztelak
Artur Suwaka Pikania
Jacek Kamiński
Janusz Słupek
Maciek Filipski
Radek Jędrzejczyk
Wacław Michalski
Piotr Galas
Tomek Motoszko
Gościnnie Elżbieta Pikania
Tomasz Grzegrzułka
Dwa syte dni na pierwszym wyjeździe kursowym.
Dwa syte dni na pierwszym wyjeździe kursowym.
Pogoda klasyczna typu dawno nie padało czyli kursanci nabierają odporności na warunki pogodowe.
Panowała gorąca atmosfera działania oraz pierwsza integracja kursantów z kadrą i klubowiczami przy ognisku.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
środa, 08 październik 2025 22:33
2025.10.08 Wspinaczka na Kobylej - Beskid Śląski
Napisał Jerzy Ganszer
Jerzy Pukowski
Barbara Madalińska - Osoba Towarzysząca
Zdzisław Grebl
Jerzy Ganszer
Akcja ciężka, skała mokra! Trochę grzybów. Tutaj zdjęcia - "kliknij"
Barbara Madalińska - Osoba Towarzysząca
Zdzisław Grebl
Jerzy Ganszer
Akcja ciężka, skała mokra! Trochę grzybów. Tutaj zdjęcia - "kliknij"
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Beata Burdynowska - Weteran
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Akcja odbyła się na zaproszenie Roberta Pesta - dziękujemy!
Spotkaliśmy tam sporo Byłych Członków Klubu, byli tam: Miłosz Kubica, Sebastian Potok, Piotr Sowula, Tomasz Gajda, Renata i Robert Pest.
Jaskinie godne - warto się tam wybrać!
Tutaj zdjęcia - "kliknij".
Nasza Koleżanka B.B. zastrzegła sobie pokazywania jej wizerunku bez zezwolenia, stąd jej postać jest na zdjęciach "dość okrojona".
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Akcja odbyła się na zaproszenie Roberta Pesta - dziękujemy!
Spotkaliśmy tam sporo Byłych Członków Klubu, byli tam: Miłosz Kubica, Sebastian Potok, Piotr Sowula, Tomasz Gajda, Renata i Robert Pest.
Jaskinie godne - warto się tam wybrać!
Tutaj zdjęcia - "kliknij".
Nasza Koleżanka B.B. zastrzegła sobie pokazywania jej wizerunku bez zezwolenia, stąd jej postać jest na zdjęciach "dość okrojona".
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Anna Boczkowska
Beata Michalska Kasperkiewicz
Bartosz Brzezinka
Bartosz Baturo
Dominika Kot
Filip Pukmiel
Kasia Domaniecka
Kasia Więckowska
Łukasz Owczarzak
Maciej Jeziorski
Michał Merta
Piotr Gawlas - Kudłaty
Teresa Zwierzchowska
Tomek Kochel
Wacław Michalski
Spędziliśmy kilka dni w Słowenii. Wyjazd miał zwieńczyć tegoroczny kurs, dołączyło jednak wiele osób z większym stażem, co umożliwiło fajną integrację. Zwiedzaliśmy środkową część kraju tzw. Notranjskiej krainy geograficznej, obejmującej wyżynny obszar krasowy wokół jaskini Postojnej i rozległych dolin tzw "polji". Fajny kwaterunek przy Planińskim Polji, oferuje tu "Speleocamp Laze" i pan Frank. Wzgórza przecinają podziemne rzeki, wiele tu jaskiń, od niewielkich grot do ogromnych komór, studni a nawet aktywnych przepływów. Zobaczyć można klasyczne formy krasowe: leje, ślepe doliny, wywierzyska, ostańce, mosty a w dziurach nacieki ale też czasami sporo...błota. Wyjazd był bardzo aktywny, w różnych składach osobowych odwiedziliśmy jaskinie: Maćkowica, Wranja, Skednana, pływaliśmy w Zelśkiej Jamie, zeszliśmy do Tkalcej Jamy i pod okazałymi lukami Velkim i Małym Naravni mostami, byliśmy także przy wypływie z Planińskiej Jamy a Teresa odwiedziła turystycznie Postojnską, gdzie na kartę taternika dostaje się 20% zniżkę do biletu. Kluczowym jednak celem była jaskinia Kaćna Jama, głęboka, okazała studnia i ogromne korytarze z naciekami. Wyprawa osiągnęła rzekę na poziomie ok 280m. Ostatni test naszych kursantów wypadł świetnie we wszystkich aspektach: organizacyjnym, umiejętności, technik i siły, działania grupowego a także w strefie ...towarzyskiej.
Beata Michalska Kasperkiewicz
Bartosz Brzezinka
Bartosz Baturo
Dominika Kot
Filip Pukmiel
Kasia Domaniecka
Kasia Więckowska
Łukasz Owczarzak
Maciej Jeziorski
Michał Merta
Piotr Gawlas - Kudłaty
Teresa Zwierzchowska
Tomek Kochel
Wacław Michalski
Spędziliśmy kilka dni w Słowenii. Wyjazd miał zwieńczyć tegoroczny kurs, dołączyło jednak wiele osób z większym stażem, co umożliwiło fajną integrację. Zwiedzaliśmy środkową część kraju tzw. Notranjskiej krainy geograficznej, obejmującej wyżynny obszar krasowy wokół jaskini Postojnej i rozległych dolin tzw "polji". Fajny kwaterunek przy Planińskim Polji, oferuje tu "Speleocamp Laze" i pan Frank. Wzgórza przecinają podziemne rzeki, wiele tu jaskiń, od niewielkich grot do ogromnych komór, studni a nawet aktywnych przepływów. Zobaczyć można klasyczne formy krasowe: leje, ślepe doliny, wywierzyska, ostańce, mosty a w dziurach nacieki ale też czasami sporo...błota. Wyjazd był bardzo aktywny, w różnych składach osobowych odwiedziliśmy jaskinie: Maćkowica, Wranja, Skednana, pływaliśmy w Zelśkiej Jamie, zeszliśmy do Tkalcej Jamy i pod okazałymi lukami Velkim i Małym Naravni mostami, byliśmy także przy wypływie z Planińskiej Jamy a Teresa odwiedziła turystycznie Postojnską, gdzie na kartę taternika dostaje się 20% zniżkę do biletu. Kluczowym jednak celem była jaskinia Kaćna Jama, głęboka, okazała studnia i ogromne korytarze z naciekami. Wyprawa osiągnęła rzekę na poziomie ok 280m. Ostatni test naszych kursantów wypadł świetnie we wszystkich aspektach: organizacyjnym, umiejętności, technik i siły, działania grupowego a także w strefie ...towarzyskiej.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
środa, 01 październik 2025 08:11
2025.09.25-28 - Bishorn 4151m - Szwajcaria
Napisał Łukasz Piechocki
Martyna Michalska
Waldemar „Valdi” Makoś - AGS - Arbeitsgemeinschaft für Speläologie
Łukasz Piechocki
Iwona Pośpiech
Co można zdziałać mając jeden dzień urlopu i mnóstwo zacięcia bojowego? Tak! Postanowiliśmy zmierzyć się z czterotysięcznikiem - 1600km od Bielska :)
Wyruszyliśmy w czwartek po pracy z Bielska-Białej, zgarnęliśmy Martynę i Valdiego z Zurychu już w piątek o piątej rano i ruszyliśmy w stronę Zinal. Już samo dojście do schroniska Cabane de Tracuit (3256 m n.p.m.) okazało się przygodą – elektryczne pastuchy i krowy ewidentnie spragnione czułości utrudniały marsz bardziej niż przewyższenie.
W schronisku nocna aklimatyzacja oraz najlepsze zupki chińskie z widokiem na Weisshorna, Zinalrothorn, Besso i Dent Blanche.
W sobotę nad ranem około 4:00, ruszyliśmy na Bishorn. Cisza, skrzypiący śnieg, lina szurająca po lodzie i… moje dyszenie niczym lokomotywa. Okazało się też, że rozchodzenie nowych butów na 4-tysięczniku to pomysł z kategorii „never again”. Ale wschód słońca na lodowcu i widoki ze szczytu wynagrodziły każdy krok.
Na wierzchołku czuliśmy się dumni jak królowie Alp – aż do momentu, gdy zobaczyliśmy facetów znoszących na plecach rowery elektryczne i zjeżdżających nimi w dół. To dopiero inny wymiar „hardkoru”!
Podczas zejścia mieliśmy wrażenie, że trafiliśmy do krainy lodu – szczeliny, jaskinie śnieżne, sople – bajkowo i pięknie. Potem już tylko kilka godzin marszu do auta, ekstremalnie długa droga powrotna do Bielska… i wspomnienia, które zostaną z nami na długo.
Bishorn zdobyty – misja zakończona sukcesem!
Waldemar „Valdi” Makoś - AGS - Arbeitsgemeinschaft für Speläologie
Łukasz Piechocki
Iwona Pośpiech
Co można zdziałać mając jeden dzień urlopu i mnóstwo zacięcia bojowego? Tak! Postanowiliśmy zmierzyć się z czterotysięcznikiem - 1600km od Bielska :)
Wyruszyliśmy w czwartek po pracy z Bielska-Białej, zgarnęliśmy Martynę i Valdiego z Zurychu już w piątek o piątej rano i ruszyliśmy w stronę Zinal. Już samo dojście do schroniska Cabane de Tracuit (3256 m n.p.m.) okazało się przygodą – elektryczne pastuchy i krowy ewidentnie spragnione czułości utrudniały marsz bardziej niż przewyższenie.
W schronisku nocna aklimatyzacja oraz najlepsze zupki chińskie z widokiem na Weisshorna, Zinalrothorn, Besso i Dent Blanche.
W sobotę nad ranem około 4:00, ruszyliśmy na Bishorn. Cisza, skrzypiący śnieg, lina szurająca po lodzie i… moje dyszenie niczym lokomotywa. Okazało się też, że rozchodzenie nowych butów na 4-tysięczniku to pomysł z kategorii „never again”. Ale wschód słońca na lodowcu i widoki ze szczytu wynagrodziły każdy krok.
Na wierzchołku czuliśmy się dumni jak królowie Alp – aż do momentu, gdy zobaczyliśmy facetów znoszących na plecach rowery elektryczne i zjeżdżających nimi w dół. To dopiero inny wymiar „hardkoru”!
Podczas zejścia mieliśmy wrażenie, że trafiliśmy do krainy lodu – szczeliny, jaskinie śnieżne, sople – bajkowo i pięknie. Potem już tylko kilka godzin marszu do auta, ekstremalnie długa droga powrotna do Bielska… i wspomnienia, które zostaną z nami na długo.
Bishorn zdobyty – misja zakończona sukcesem!
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Beata Burdynowska - Weteran
Jerzy Ganszer
Działano w studni wlotowej. Piękna pogoda. Spotkaliśmy wielkiego jelenia. W górach sporo ludzi. Spotkaliśmy Kamila Polańskiego - Byłego Członka Klubu, obecnie Speleoklub Tatrzański z kolegami. Tutaj zdjęcia - "kliknij" . Byliśmy jeszcze na Polanie Rogoźniczańskiej - zabraliśmy wór transportowy dla Kudłatego.
Niebawem do tej jaskini będzie organizowana rekreacyjna akcja - osoby zainteresowane mogą kontaktować się z J.G.
Na Rogoźniczańskiej spotkaliśmy Ewę Liberę - Weterana z Dąbrowy Górniczej
Jerzy Ganszer
Działano w studni wlotowej. Piękna pogoda. Spotkaliśmy wielkiego jelenia. W górach sporo ludzi. Spotkaliśmy Kamila Polańskiego - Byłego Członka Klubu, obecnie Speleoklub Tatrzański z kolegami. Tutaj zdjęcia - "kliknij" . Byliśmy jeszcze na Polanie Rogoźniczańskiej - zabraliśmy wór transportowy dla Kudłatego.
Niebawem do tej jaskini będzie organizowana rekreacyjna akcja - osoby zainteresowane mogą kontaktować się z J.G.
Na Rogoźniczańskiej spotkaliśmy Ewę Liberę - Weterana z Dąbrowy Górniczej
Dział:
Jaskinie i wyprawy
środa, 17 wrzesień 2025 23:12
2025.09.17 Jaskinia Miętusia Wyżnia do Suchego Dna
Napisał Jerzy Ganszer
Jerzy Pukowski
Jakub Krajewski
Jerzy Ganszer
Akcja rekreacyjna. Zaproszenie było na Stronie P. Działaliśmy rekreacyjnie i wypoczynkowo. W użyciu liny fi 6mm. Tutaj zdjęcia - "kliknij"
Jakub Krajewski
Jerzy Ganszer
Akcja rekreacyjna. Zaproszenie było na Stronie P. Działaliśmy rekreacyjnie i wypoczynkowo. W użyciu liny fi 6mm. Tutaj zdjęcia - "kliknij"
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Anna Stolarczyk - Sekcja Archeologiczna przy Speleoklubie Bielsko-Biała
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Zwiedzano następujące jaskinie: Studnisko, Olsztyńską, Koralową. Tutaj zdjęcia - "kliknij"
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Zwiedzano następujące jaskinie: Studnisko, Olsztyńską, Koralową. Tutaj zdjęcia - "kliknij"
Dział:
Jaskinie i wyprawy
środa, 10 wrzesień 2025 16:37
2025.09.10 Wspinaczka na Kobylej /na Krzakoskiej Skale/
Napisał Jerzy Ganszer
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Pokonano kilka dróg o wycenie III na wędkę. Literatura - Przewodnik dla Wspinaczy - Beskidy Zachodnie i Pogórze - Grzegorz Rettinger, strona 44.
Kilka zdjęć "kliknij".
Jerzy Ganszer
Pokonano kilka dróg o wycenie III na wędkę. Literatura - Przewodnik dla Wspinaczy - Beskidy Zachodnie i Pogórze - Grzegorz Rettinger, strona 44.
Kilka zdjęć "kliknij".
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Więcej...
piątek, 12 wrzesień 2025 23:34
2025.09.06-09 Włochy, Alpy Julijskie / Friulijskie. Kaniony.
Napisał Jerzy GanszerBejke - pies typu suka
Małgorzata Bugajska-Ganszer
Paweł Fąfara - OT
Michał Ganszer
Paweł Kasperkiewicz - Fanklub Speleoklubu BB
Paweł Kasperkiewicz - Fanklub Speleoklubu BB
Beata Michalska-Kasperkiewicz
Łukasz Piechocki
Małgorzata Toczyłowska
Ekipa w doskonałym stylu pokonała kaniony:
Rio Rivis - super kanion na pierwszy dzień, po nocnych opadach wody w sam raz ;).
Rio Macile (Rio Brussine) - ja już tu byłam, ale kompletnie go nie pamiętałam, prócz ryzyka porażenia prądem przy ściąganiu ostatniej liny. Kanion super ma wszystko co kaniony powinny mieć: pionowe progi jeden za drugim, skok a nawet tobogan, który tylko Gośka T. pokonała ;) wody wystarczająco, czas przejścia też tak akurat, jednym słowem do powtarzania co roku ;) . Na podejściu spotykamy Pawła F. , który dołącza do naszej ekipy. Rio dell‘Ambruseit - dolna część. Nooooooo ......kanion piękny i z bardzo dużą ilością wody. Zajmuje nam więcej czasu niż w opisie, ale w opisie jest 9 progów a w realu 14!! Ale pięknie rozwinięty w wapiennych warstwach i oświetlony słonkiem bardzo nam się podoba. Przestaje nam się podobać, kiedy musimy wpierw popylać w dół rzeki a potem podejść na górę, na parking.
W tym samym czasie Paweł i Bejke chodzili sobie na spacerki poza kanionami, tak tylko daję znać, żeby nikt nas nie zgłosił , że się znęcamy nad pieskiem.
Potem Gośka z Łukaszem wracają do BB. Reszta następnego dnia pląta się po okolicy oglądając kaskady Rio Barmana.
Podsumowanie: wszyscy przeżyli bez kontuzji, kolejne 2 nowe kaniony, niesamowite, ale pomimo 6 wyjazdu w ten rejon to tam nadal są takie możliwości ;), 4 poranki z włoską kawą, zero pizzy :( , zero deszczu- DZIWNE!!!!, 3 nowe miejscówki na nocleg.
No i chciałam zaznaczyć że prowodyrem tegorocznego wyjazdu był Michał a nie ja.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
poniedziałek, 06 październik 2025 16:23
2025.09.01-30 Dział Beskidzki - Podsumowanie Miesiąca Wrzesień
Napisał Radosław JędrzejczykPaweł Gądek - 3
Tomasz Kochel - 3
Grzegorz Więcek - 1
Lana Svetlicič - 1
Bronisław Gądek - Osoba Towarzysząca - 1
Radosław Jędrzejczyk - 1
Łączna liczba wyjść eksploracyjnych: 4
Liczbę wyjść poszczególnych osób wykazano powyżej.Podsumowanie Wyjść:
Jaskinia Artefaktów (K.Bs-03.232):
W Jaskini Artefaktów zaobserwowano nietoperza, który wleciał do nieznanej sali. Słyszalny był jego dalszy lot wewnątrz. Zaczyna otwierać się także jedna ze szczelin.Pozostała eksploracja w obszarze Malinowa:
Oprócz tego na Malinowie wybierano urobek pomiędzy dwiema skałami. Miejsce jest obiecujące, ale dalsza praca wymagana. Pracowano również powyżej wywierzyska na stokach Malinowskiej Skały. Odkopano tam niedostępną szczelinę ciągnącą się w głąb zbocza. Wyczuwalny jest wyjątkowo silny przewiew, ale pracę są trudne z uwagi na dużych rozmiarów lite płyty.Pozostała eksploracja poza Malinowem:
Kopano na Wielkiej Cisowej. Zaczyna otwierać sie potencjalna jaskinia.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Maciek "Fryta" Frydrychowicz- KKS,
Paweł Olszewski
30 sierpnia wyruszyliśmy ponownie w Tatry. Celem była akcja powierzchniowa z małą nutą jaskini czyli Studnia za Murem.
W dolinie przywitało nas słońce, którego ostatnich promyków mogliśmy doświadczyć w Wielkiej Świstówce, po bardzo mokrej przeprawie przez malinowe Wantule. Przed rozpoczęciem wspinaczki poświęciliśmy trochę czasu na lokalizację kilku innych otworów w okolicy, po czym szybko odnaleźliśmy startowe ringi na drodze wzdłuż Cieku. Wspinaczka przebiegała sprawnie z przerwami na podziwianie widoków i poczynań 2 innych zespołów (pozdrawiamy!). Duże wrażenie zrobił na nas zjazd do półki przy jaskini, szczególnie moment kiedy wypada się do komina nad Studnią w Kazalnicy. Potem jeszcze zjazd do Studni za Murem, walki z meandrem, wyjście i seria zjazdów do podstawy ściany.
Okazało się, że mieliśmy świetny timing - już na początku schodzenia złapał nas deszczyk, który pod Przysłopem zamienił się w rześką ulewę. Wyjście oceniamy jako bardzo udane!
Paweł Olszewski
30 sierpnia wyruszyliśmy ponownie w Tatry. Celem była akcja powierzchniowa z małą nutą jaskini czyli Studnia za Murem.
W dolinie przywitało nas słońce, którego ostatnich promyków mogliśmy doświadczyć w Wielkiej Świstówce, po bardzo mokrej przeprawie przez malinowe Wantule. Przed rozpoczęciem wspinaczki poświęciliśmy trochę czasu na lokalizację kilku innych otworów w okolicy, po czym szybko odnaleźliśmy startowe ringi na drodze wzdłuż Cieku. Wspinaczka przebiegała sprawnie z przerwami na podziwianie widoków i poczynań 2 innych zespołów (pozdrawiamy!). Duże wrażenie zrobił na nas zjazd do półki przy jaskini, szczególnie moment kiedy wypada się do komina nad Studnią w Kazalnicy. Potem jeszcze zjazd do Studni za Murem, walki z meandrem, wyjście i seria zjazdów do podstawy ściany.
Okazało się, że mieliśmy świetny timing - już na początku schodzenia złapał nas deszczyk, który pod Przysłopem zamienił się w rześką ulewę. Wyjście oceniamy jako bardzo udane!
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Piotr "Kudłaty" Gawlas
Maciej Jeziorski
Na Wielką Świstówkę podeszliśmy niestandardową drogą: od Przysłupu Miętusiego niebieskim szlakiem w kierunku Kobylarza, następnie zeszliśmy w dół żlebem, a potem przetrawersowaliśmy u podnóża Ratusza Litworowego. Do otworu jaskini dotarliśmy po linach wariantem od dołu.
Z otworu jaskini obserwowaliśmy z zapartym tchem poczynania sąsiedniego zespołu, który wspinał się na przeciwległej ścianie.
Stare Dno osiągnęliśmy w czasie zaledwie 1,5 godziny. Najpierw wstępnie sprawdziliśmy Ciąg Rzetelnej Informacji – prowadzący od tej strony jaskini do Nowego Dna – a następnie, przez Meander Speleologów, dotarliśmy do połączenia z Jaskinią Lodową Litworową i Ptasią Studnią.
W drodze powrotnej, dla urozmaicenia, wybraliśmy trasę przez Górkę Rozrządową. Kosztem przeciskania się przez wąskie tunele i pokonania jednego mało wymagającego zacisku, udało nam się ominąć aż cztery studnie.
Akcja pod ziemią trwała łącznie 4,5 godziny. Po wyjściu z jaskini przywitała nas klasyczna, "kursowa" pogoda. Dzięki temu, po powrocie do domu, nasze kombinezony były czyste i nie wymagały prania.
Maciej Jeziorski
Na Wielką Świstówkę podeszliśmy niestandardową drogą: od Przysłupu Miętusiego niebieskim szlakiem w kierunku Kobylarza, następnie zeszliśmy w dół żlebem, a potem przetrawersowaliśmy u podnóża Ratusza Litworowego. Do otworu jaskini dotarliśmy po linach wariantem od dołu.
Z otworu jaskini obserwowaliśmy z zapartym tchem poczynania sąsiedniego zespołu, który wspinał się na przeciwległej ścianie.
Stare Dno osiągnęliśmy w czasie zaledwie 1,5 godziny. Najpierw wstępnie sprawdziliśmy Ciąg Rzetelnej Informacji – prowadzący od tej strony jaskini do Nowego Dna – a następnie, przez Meander Speleologów, dotarliśmy do połączenia z Jaskinią Lodową Litworową i Ptasią Studnią.
W drodze powrotnej, dla urozmaicenia, wybraliśmy trasę przez Górkę Rozrządową. Kosztem przeciskania się przez wąskie tunele i pokonania jednego mało wymagającego zacisku, udało nam się ominąć aż cztery studnie.
Akcja pod ziemią trwała łącznie 4,5 godziny. Po wyjściu z jaskini przywitała nas klasyczna, "kursowa" pogoda. Dzięki temu, po powrocie do domu, nasze kombinezony były czyste i nie wymagały prania.
Dział:
Jaskinie i wyprawy