2024.06.09 Jaskinia pod Wantą - wyjazd kursowy

Małgorzata Błaszczyk
Tomasz Grzegrzułka
Kosiński Łukasz

Niedziela, 9 czerwca - tę datę dzieli jedynie 11 dni od pierwszego dnia lata, które jak zawsze kojarzy się nam z tym irytującym słońcem, okropnie niebieskim niebem, trzaskiem skrzeczących ptaków i tym najgorszym zwierzęciem górskim - turystami.
Gdy ruszaliśmy z parkingu o 7 rano, żadna z powyższych plag nam nie doskwierała. Dzięki dusznej i deszczowej aurze, wilgotność powietrza i naszego ubioru utrzymywała się na stałym, wysokim poziomie.
Deszcz opuścił nas w okolicach Przysłupa Miętusiego, pozostawiając po sobie jedynie kałuże, błoto oraz śliskie korzenie i kamienie, co dodawało dodatkowych atrakcji naszej kameralnej wycieczce. Do otworu jaskini dotarliśmy w niecałe 4 godziny, a dzięki skromnej liczbie kursantów udało nam się sprawnie doskonalić umiejętności poręczowania i obchodzenia z linami, pokonując wszelkie przeszkody, jakie czekały na nas w drodze na dno.
Zaznajomieni już z zaletami PANTIN-a, droga powrotna oraz deporęczowanie przebiegły szybko i skutecznie. Dzięki temu mogliśmy ponownie napawać się pochmurnym niebem oraz mżawką podczas przygotowywania się do powrotu. Akcja pod ziemią nie trwała dłużej niż 3 godziny.
Wiedzeni blaskiem demokracji, rozpoczęliśmy powrót, by jak najszybciej znaleźć się w lokalu wyborczym i oddać głos w wyborach do europarlamentu, które miały miejsce tego samego dnia. Jedno z naszych sześciu kolan przejawiało poglądy anarchistyczno-bolące, więc dzięki mnie pozostali członkowie wyprawy mieli więcej czasu na refleksje nad swoimi decyzjami wyborczymi.
Nie niepokojeni przez kaprysy pogody, w delikatnie słonecznej aurze, mijani przez sporadyczne grupki turystów, zakończyliśmy wyprawę około godziny 17.