Marcin Freindorf - Krakowski Klub Taternictwa Jaskiniowego
Jerzy Ganszer
W jaskini solidnie się lało. Zwiedzaliśmy miejsca jeszcze przez nas nie odwiedzane, wyszliśmy kominem ok 60 m nad "Brązowym Prożkiem" /tam nam dolało/. Na powierzchni podczas powrotu spotkaliśmy dwie miłe niewiasty, które podążały naszym śladem do jaskini.