Piotr "Kudłaty" Gawlas
10 O.T.
po drodze spotkaliśmy Kasię z Wojtkiem
Przedwiośnie. Niby jeszcze zima a już ciepło. Łaskawa aura w tym ociepleniu, przed nadejściem wiosny właściwej, obdarowała nas niewielką porcją białego proszku, który, kiedy jest świeży, chłoniemy wszyscy bez opamiętania w każdych ilościach. Wygląda to, jak byśmy byli od niego uzależnieni.
Żywieckie. Padło na Pilsko. Wycieczka zacna, choć w białej kresce były przerwy, nawet długie. Wyszliśmy na nartach na Kopę, ja nadrobiłem poprzedni dzień, który z powodów wyższych, nie udał mi się skiturowo. Zjechałem do schroniska na Miziowej i ponownie poszedłem w stronę szczytu Pilska, gdzie podążyła reszta ekipy. Wycieczkę zakończyliśmy na Górze Pięciu Kopców, choć część poszła na szczyt Pilska. Zjazd był dosyć trudny, przewiany śnieg, cienka jego warstwa na borówkach i wystające miejscami kamienie. Długo trzeba było narty nieść, żeby założyć je znowu dopiero na Buczynce i trasami narciarskimi, choć już nieczynnymi, zjechać do parkingu. Pogoda dopisała i widoki nadpłaciły nam niedogodności.