Majka W.
Paweł Chrobak - Speleoklub Tatrzański
Ewa Rutkowska
To była cudne przejście. W sobotę w czteroosobowym zespole wybraliśmy się na trawers Litworowa – Śnieżna. Pogoda dopisała, warunki były idealne na taką akcję.
Do jaskini weszliśmy o 10:30 i od samego początku była to sama przyjemność bo było sucho, przyjemnie, jaskinia zaporęczowana i towarzystwo jak za czasów kursowych – wspaniałe.
Zjazdy w jaskini Litworowej pokonaliśmy w dosyć dobrym tempie i szybko dotarliśmy do sali pod Płytowcem. Tutaj nastąpiło krótkie wprowadzenie, kolejność kto za kim i zaczęło się. Paweł nasz dzisiejszy przewodnik był niezastąpiony – drogę znał na pamięć, wiedział gdzie i jak się „złamać”, motywował nas do samego końca :)
Największą atrakcją okazało się tradycyjnie połączenie między Jaskiniami Litworową i Śnieżną. Przejścia są ciasne albo bardzo ciasne ;) wymagające dobrego ustawienia i odrobiny determinacji, pomagaliśmy sobie Jezuskami i mocniejszymi słowami. Trochę miejscami było trzeba pokombinować z techniką ale poszło. Radość po wyjściu do miejsca połączenia była ogromna.
Wyjście ze Śnieżnej było całkiem przyjemnym, w miarę dobre tempo i bez niespodzianek. Na powierzchnię wyszliśmy zmęczeni, ale w super nastrojach. Czas pod ziemią 12 godzin.
Na początku był z nami jeszcze jeden kolega Michał, którego początkowe zaciski nie puściły i niestety musiał zawrócić.
Podsumowanie:
moje: to była jedna z najlepszych akcja jaskiniowych
Tomka: oni (Paweł i Majka) chcieli nas (mnie i Tomka) zabić ;)
Ja i Tomek polecamy wszystkim – było wspaniale!!!
