
poniedziałek, 29 wrzesień 2025 20:17
2025.09.25-28 Słowenia
Anna Boczkowska
Beata Michalska Kasperkiewicz
Bartosz Brzezinka
Bartosz Baturo
Dominika Kot
Filip Pukmiel
Kasia Domaniecka
Kasia Więckowska
Łukasz Owczarzak
Maciej Jeziorski
Michał Merta
Piotr Gawlas - Kudłaty
Teresa Zwierzchowska
Tomek Kochel
Wacław Michalski
Spędziliśmy kilka dni w Słowenii. Wyjazd miał zwieńczyć tegoroczny kurs, dołączyło jednak wiele osób z większym stażem, co umożliwiło fajną integrację. Zwiedzaliśmy środkową część kraju tzw. Notranjskiej krainy geograficznej, obejmującej wyżynny obszar krasowy wokół jaskini Postojnej i rozległych dolin tzw "polji". Fajny kwaterunek przy Planińskim Polji, oferuje tu "Speleocamp Laze" i pan Frank. Wzgórza przecinają podziemne rzeki, wiele tu jaskiń, od niewielkich grot do ogromnych komór, studni a nawet aktywnych przepływów. Zobaczyć można klasyczne formy krasowe: leje, ślepe doliny, wywierzyska, ostańce, mosty a w dziurach nacieki ale też czasami sporo...błota. Wyjazd był bardzo aktywny, w różnych składach osobowych odwiedziliśmy jaskinie: Maćkowica, Wranja, Skednana, pływaliśmy w Zelśkiej Jamie, zeszliśmy do Tkalcej Jamy i pod okazałymi lukami Velkim i Małym Naravni mostami, byliśmy także przy wypływie z Planińskiej Jamy a Teresa odwiedziła turystycznie Postojnską, gdzie na kartę taternika dostaje się 20% zniżkę do biletu. Kluczowym jednak celem była jaskinia Kaćna Jama, głęboka, okazała studnia i ogromne korytarze z naciekami. Wyprawa osiągnęła rzekę na poziomie ok 280m. Ostatni test naszych kursantów wypadł świetnie we wszystkich aspektach: organizacyjnym, umiejętności, technik i siły, działania grupowego a także w strefie ...towarzyskiej.
Beata Michalska Kasperkiewicz
Bartosz Brzezinka
Bartosz Baturo
Dominika Kot
Filip Pukmiel
Kasia Domaniecka
Kasia Więckowska
Łukasz Owczarzak
Maciej Jeziorski
Michał Merta
Piotr Gawlas - Kudłaty
Teresa Zwierzchowska
Tomek Kochel
Wacław Michalski
Spędziliśmy kilka dni w Słowenii. Wyjazd miał zwieńczyć tegoroczny kurs, dołączyło jednak wiele osób z większym stażem, co umożliwiło fajną integrację. Zwiedzaliśmy środkową część kraju tzw. Notranjskiej krainy geograficznej, obejmującej wyżynny obszar krasowy wokół jaskini Postojnej i rozległych dolin tzw "polji". Fajny kwaterunek przy Planińskim Polji, oferuje tu "Speleocamp Laze" i pan Frank. Wzgórza przecinają podziemne rzeki, wiele tu jaskiń, od niewielkich grot do ogromnych komór, studni a nawet aktywnych przepływów. Zobaczyć można klasyczne formy krasowe: leje, ślepe doliny, wywierzyska, ostańce, mosty a w dziurach nacieki ale też czasami sporo...błota. Wyjazd był bardzo aktywny, w różnych składach osobowych odwiedziliśmy jaskinie: Maćkowica, Wranja, Skednana, pływaliśmy w Zelśkiej Jamie, zeszliśmy do Tkalcej Jamy i pod okazałymi lukami Velkim i Małym Naravni mostami, byliśmy także przy wypływie z Planińskiej Jamy a Teresa odwiedziła turystycznie Postojnską, gdzie na kartę taternika dostaje się 20% zniżkę do biletu. Kluczowym jednak celem była jaskinia Kaćna Jama, głęboka, okazała studnia i ogromne korytarze z naciekami. Wyprawa osiągnęła rzekę na poziomie ok 280m. Ostatni test naszych kursantów wypadł świetnie we wszystkich aspektach: organizacyjnym, umiejętności, technik i siły, działania grupowego a także w strefie ...towarzyskiej.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety
niedziela, 07 wrzesień 2025 17:41
2025.09.07. Kajasówka
Gabriela Michalska
Wacław Michalski
To weekend kończący nasz obecny kurs. Myślę, że pojawi się osobne, ważne sprawozdanie. Ja po sobotnim egzaminie, pozostawiłem naszych dzielnych kursantów w świetnych rękach Murzyna, Bartka, Kudłatego i Tomka, bowiem już rano odwoziłem Martynę do Krakowa. W drodze powrotnej zwiedzaliśmy jednak wapienny zrąb Kajasówki. Ciekawa trasa w ładnym, łęgowym lesie. Jest tam nawet mała jaskinia Przegińska, godna "przejścia" :)
Wacław Michalski
To weekend kończący nasz obecny kurs. Myślę, że pojawi się osobne, ważne sprawozdanie. Ja po sobotnim egzaminie, pozostawiłem naszych dzielnych kursantów w świetnych rękach Murzyna, Bartka, Kudłatego i Tomka, bowiem już rano odwoziłem Martynę do Krakowa. W drodze powrotnej zwiedzaliśmy jednak wapienny zrąb Kajasówki. Ciekawa trasa w ładnym, łęgowym lesie. Jest tam nawet mała jaskinia Przegińska, godna "przejścia" :)
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
sobota, 30 sierpień 2025 22:06
30.08.2025 Rudniański Park Krajobrazowy
Gabriela Michalska
Wacław Michalski
Rowerem na południe od Alwerni, przez Rudniański Park Krajobrazowy. W Rusocicach odkryliśmy, mało znane, a całkiem fajne skałki i miejsce na treningi wspinaczkowe. Skałki obite, zadaszona wiata, miejsce na samochód 100m od celu, 5 minut podejścia. Polecamy
Wacław Michalski
Rowerem na południe od Alwerni, przez Rudniański Park Krajobrazowy. W Rusocicach odkryliśmy, mało znane, a całkiem fajne skałki i miejsce na treningi wspinaczkowe. Skałki obite, zadaszona wiata, miejsce na samochód 100m od celu, 5 minut podejścia. Polecamy
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
poniedziałek, 11 sierpień 2025 16:28
2025.08.06 Azory, Jaskinia Lawowa
Gabriela Michalska
Wacław Michalski
Turystycznie odwiedziliśmy w tym roku portugalskie Azory, podobnie jak wcześniej Gosia. Jak najbardziej polecamy kierunek, mało ludzi, sporo ładnych trekingów, świetne temperatury. Jako ciekawostkę odwiedziliśmy lawową jaskinię "Grota de Natal". ok 300 metrów dziury, udostępnionej za odpłatą. Interesująca jest jednak geneza. To jaskinia powstała w wypływie lawy. Jak wiemy płynąca w strumieniach z erupcji wulkanicznej lawa, stygnie z wierzchu a w głębi pozostaje nadal płynna. Przy sprzyjających warunkach, zatrzymania erupcji lub zmiany wypływu lawy z wulkanu, ten gorący środek czasami całkiem wypływa, pozostawiając wydłużone próżnie. Po wielu latach wejście jest już bezpieczne i można podziwiać taką lawową dziurę od wewnątrz.
Wacław Michalski
Turystycznie odwiedziliśmy w tym roku portugalskie Azory, podobnie jak wcześniej Gosia. Jak najbardziej polecamy kierunek, mało ludzi, sporo ładnych trekingów, świetne temperatury. Jako ciekawostkę odwiedziliśmy lawową jaskinię "Grota de Natal". ok 300 metrów dziury, udostępnionej za odpłatą. Interesująca jest jednak geneza. To jaskinia powstała w wypływie lawy. Jak wiemy płynąca w strumieniach z erupcji wulkanicznej lawa, stygnie z wierzchu a w głębi pozostaje nadal płynna. Przy sprzyjających warunkach, zatrzymania erupcji lub zmiany wypływu lawy z wulkanu, ten gorący środek czasami całkiem wypływa, pozostawiając wydłużone próżnie. Po wielu latach wejście jest już bezpieczne i można podziwiać taką lawową dziurę od wewnątrz.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
poniedziałek, 28 kwiecień 2025 07:38
2025.04.23-25. Kadzielnia Kielce
Wacław Michalski
Byłem uczestnikiem unifikacji instruktorów, którą musimy zrealizować co 2-3 lata. Tym razem spotkanie miało miejsce w Kielcach w dawnym kamieniołomie. Trzy dni treningów, rozmów, ustaleń i próbowania różnych wariantów sprzętowych. Ważne miejsce miała też pierwsza pomoc i autoratownictwo w warunkach jaskiniowych Ostatecznie uzgodniono wspólne stanowisko standardów wyposażenia i zasad szkolenia podstawowego w ramach KTJ PZA. Zosia, Jurek i Tomek zunifikowali się już wcześniej, teraz do tego grona dołączyłem i ja. Zatem do zobaczenia na wyjazdach kursowych, powoli postaramy się przekazać te informacje naszym kursantom oraz innym klubowiczom.
Byłem uczestnikiem unifikacji instruktorów, którą musimy zrealizować co 2-3 lata. Tym razem spotkanie miało miejsce w Kielcach w dawnym kamieniołomie. Trzy dni treningów, rozmów, ustaleń i próbowania różnych wariantów sprzętowych. Ważne miejsce miała też pierwsza pomoc i autoratownictwo w warunkach jaskiniowych Ostatecznie uzgodniono wspólne stanowisko standardów wyposażenia i zasad szkolenia podstawowego w ramach KTJ PZA. Zosia, Jurek i Tomek zunifikowali się już wcześniej, teraz do tego grona dołączyłem i ja. Zatem do zobaczenia na wyjazdach kursowych, powoli postaramy się przekazać te informacje naszym kursantom oraz innym klubowiczom.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
sobota, 15 marzec 2025 11:39
2025.02.07-23 Tajlandia
Katarzyna Lena Koprowska - były członek klubu, obecnie KA GB GOPR
Marcin Paszkiewicz - Wałbrzyski Klub Górski i Jaskiniowy
Wacław Michalski
oraz
Ampy, John, Gery, Jean-Marie, Cal
Po raz kolejny, za Waszą namową a nawet wsparciem, za które raz jeszcze dziękuję, uczestniczyłem w wyprawie do Tajlandii. Dołączyła Lena z Marcinem a pozostali uczestnicy to lider, kierownik John Gosset i znany wielu Gery obaj z Belgii, sprawdzony już skład kolegów z Francji i UK oraz nieoceniona Ampy z Tajlandii. Wróciliśmy na północ do regionów graniczących z Myanmar (dawniej Birma), gdzie w niewysokich górach prowincji Mae Hong Son zostawiliśmy otwarty w zeszłym roku problem. Wówczas, rok temu, ostatniego już dnia postanowiliśmy sprawdzić jeszcze zawalisko w klifie ślepej doliny gdzie wyraźnie "wiało chłodem". Udało nam się pokonać pierwsze metry wąskiej dziury w beskidzkim stylu, między wielkimi kamieniami. Po emocjonującej krótkiej studzience dotarliśmy do cieku wodnego, wiedzieliśmy że będzie z tego ładna dziura. Patrząc na strop studzienki, z cudem zaklinowanymi wantami, nazwa mogła być tylko jedna - "Jaskinia strachu" - Tham Gloua. Tegoroczny powrót okazał się bardzo udany, kolejne kilka dni wydłużaliśmy jaskinię, raz ciasno, raz szeroko, ciągle jednak odnajdywała się kontynuacja. Po kilku wąskich korytarzach, na dodatek zalanych częściowo wodą, dotarliśmy do systemu kaskad. Kilkanaście studni i wodospadów, niezbyt wielkich, ale na linach, a w Tajlandii pionowe dziury to rzadkość. Na dodatek ciągi rozwijają się mniej więcej w kierunku systemu Long Snake Cave. Wizja połączenia dodawała nam energii i zapału. Kaskady się skończyły, teraz został do zbadania długi poziomy korytarz z rzeką i starym, górnym suchym piętrem. Na zmianę, kolejne zespoły penetrują a inne mierzą naszą dziurę. Akcje się wydłużają, zaczynamy wracać nocami, odczuwamy zmęczenie. W międzyczasie jako przerwy, trwa eksploracja powierzchniowa, badamy okolice, wspinamy komin w ogromnym białym klifie nad ponorem Tham Pha Puek, badamy inne rejony nieco dalej od bazy, zwiedzamy trzecią najdłuższą jaskinię w kraju Tham Mae Lana, rozglądamy się za nowymi możliwościami badania. Efekt, kilkanaście mniejszych, odkrytych, splanowanych jaskiń, otwarte problemy w Mae Lana. Przed wyjazdem wracamy jednak do Tham Gloua, mierzymy najnowsze ciągi, Cal z Johnem całym wysiłkiem prą do przodka wąskimi zalanymi korytarzami, trafiają na syfon. Wracamy, nie oznacza to jednak końca eksploracji, być może jest kolejne obejście starymi ciągami. Brakuje nam czasu. Kto by pomyślał, krajobraz jak na naszej wyżynie, a tu odkryta przez wyprawą, całkowicie nieznana wcześniej dziura. Głębokość 264m, przewyższenie +8, długość około 1870m. Z takim wynikiem trafia na 5 najgłębszą jaskinię w Tajlandii, co już nas satysfakcjonuje. Myślałem, że czas zakończyć wyjazdy na te wyprawy, ale znowu zostawione są problemy !!. Jak tu żyć ????. Resztę wrażeń będziemy opowiadali w czasie oglądania zdjęć, czekajcie cierpliwie na zaproszenie.
Marcin Paszkiewicz - Wałbrzyski Klub Górski i Jaskiniowy
Wacław Michalski
oraz
Ampy, John, Gery, Jean-Marie, Cal
Po raz kolejny, za Waszą namową a nawet wsparciem, za które raz jeszcze dziękuję, uczestniczyłem w wyprawie do Tajlandii. Dołączyła Lena z Marcinem a pozostali uczestnicy to lider, kierownik John Gosset i znany wielu Gery obaj z Belgii, sprawdzony już skład kolegów z Francji i UK oraz nieoceniona Ampy z Tajlandii. Wróciliśmy na północ do regionów graniczących z Myanmar (dawniej Birma), gdzie w niewysokich górach prowincji Mae Hong Son zostawiliśmy otwarty w zeszłym roku problem. Wówczas, rok temu, ostatniego już dnia postanowiliśmy sprawdzić jeszcze zawalisko w klifie ślepej doliny gdzie wyraźnie "wiało chłodem". Udało nam się pokonać pierwsze metry wąskiej dziury w beskidzkim stylu, między wielkimi kamieniami. Po emocjonującej krótkiej studzience dotarliśmy do cieku wodnego, wiedzieliśmy że będzie z tego ładna dziura. Patrząc na strop studzienki, z cudem zaklinowanymi wantami, nazwa mogła być tylko jedna - "Jaskinia strachu" - Tham Gloua. Tegoroczny powrót okazał się bardzo udany, kolejne kilka dni wydłużaliśmy jaskinię, raz ciasno, raz szeroko, ciągle jednak odnajdywała się kontynuacja. Po kilku wąskich korytarzach, na dodatek zalanych częściowo wodą, dotarliśmy do systemu kaskad. Kilkanaście studni i wodospadów, niezbyt wielkich, ale na linach, a w Tajlandii pionowe dziury to rzadkość. Na dodatek ciągi rozwijają się mniej więcej w kierunku systemu Long Snake Cave. Wizja połączenia dodawała nam energii i zapału. Kaskady się skończyły, teraz został do zbadania długi poziomy korytarz z rzeką i starym, górnym suchym piętrem. Na zmianę, kolejne zespoły penetrują a inne mierzą naszą dziurę. Akcje się wydłużają, zaczynamy wracać nocami, odczuwamy zmęczenie. W międzyczasie jako przerwy, trwa eksploracja powierzchniowa, badamy okolice, wspinamy komin w ogromnym białym klifie nad ponorem Tham Pha Puek, badamy inne rejony nieco dalej od bazy, zwiedzamy trzecią najdłuższą jaskinię w kraju Tham Mae Lana, rozglądamy się za nowymi możliwościami badania. Efekt, kilkanaście mniejszych, odkrytych, splanowanych jaskiń, otwarte problemy w Mae Lana. Przed wyjazdem wracamy jednak do Tham Gloua, mierzymy najnowsze ciągi, Cal z Johnem całym wysiłkiem prą do przodka wąskimi zalanymi korytarzami, trafiają na syfon. Wracamy, nie oznacza to jednak końca eksploracji, być może jest kolejne obejście starymi ciągami. Brakuje nam czasu. Kto by pomyślał, krajobraz jak na naszej wyżynie, a tu odkryta przez wyprawą, całkowicie nieznana wcześniej dziura. Głębokość 264m, przewyższenie +8, długość około 1870m. Z takim wynikiem trafia na 5 najgłębszą jaskinię w Tajlandii, co już nas satysfakcjonuje. Myślałem, że czas zakończyć wyjazdy na te wyprawy, ale znowu zostawione są problemy !!. Jak tu żyć ????. Resztę wrażeń będziemy opowiadali w czasie oglądania zdjęć, czekajcie cierpliwie na zaproszenie.
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety
niedziela, 13 październik 2024 21:02
2024.10.13. Podziękowania Wacława
Członkowie klubu
Członkowie innych zaprzyjaźnionych klubów w tym Bobry Żagań
Osoby noszące zaszczytne tytuły:
Byłego członka klubu
Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Osoby Towarzyszące
znajomi i przyjaciele
oraz solenizant Wacław Michalski
Przychodzi taki moment, że trzeba prawdzie spojrzeć w oczy i ma się trochę lat więcej. Czasem są to rocznice aż nazbyt okrągłe. Od dwóch tygodni obchodzę właśnie takie wydarzenie, jak już pisałem, biorę to na klatę, działamy dalej, czuję się świetnie i ...przygoda trwa. W tym szczególnym, ostatnim czasie obdarowano mnie wieloma życzeniami, ciepłymi słowami, gratulacjami, dostałem liczne i różne prezenty: sentymentalne, praktyczne, smakowe, niektóre z procentami a nawet tort a także voucher jako wsparcie na kolejną na wyprawę, co aż mnie zakłopotało. Wszystkie piękne i miłe. Najlepsza jest jednak Wasza, szanowne koleżanki i koledzy pamięć oraz nieskrywana sympatia, z którą się spotkałem. Chcę serdecznie podziękować, czuję się zaszczycony i wzruszony. Członkostwo w klubie SBB oraz wszystkie znajomości i przyjaźnie z tylu lat wspólnego działania, to jedno z najlepszych doświadczeń w moim życiu, które bardzo sobie cenię. Dzięki WM
Członkowie innych zaprzyjaźnionych klubów w tym Bobry Żagań
Osoby noszące zaszczytne tytuły:
Byłego członka klubu
Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Osoby Towarzyszące
znajomi i przyjaciele
oraz solenizant Wacław Michalski
Przychodzi taki moment, że trzeba prawdzie spojrzeć w oczy i ma się trochę lat więcej. Czasem są to rocznice aż nazbyt okrągłe. Od dwóch tygodni obchodzę właśnie takie wydarzenie, jak już pisałem, biorę to na klatę, działamy dalej, czuję się świetnie i ...przygoda trwa. W tym szczególnym, ostatnim czasie obdarowano mnie wieloma życzeniami, ciepłymi słowami, gratulacjami, dostałem liczne i różne prezenty: sentymentalne, praktyczne, smakowe, niektóre z procentami a nawet tort a także voucher jako wsparcie na kolejną na wyprawę, co aż mnie zakłopotało. Wszystkie piękne i miłe. Najlepsza jest jednak Wasza, szanowne koleżanki i koledzy pamięć oraz nieskrywana sympatia, z którą się spotkałem. Chcę serdecznie podziękować, czuję się zaszczycony i wzruszony. Członkostwo w klubie SBB oraz wszystkie znajomości i przyjaźnie z tylu lat wspólnego działania, to jedno z najlepszych doświadczeń w moim życiu, które bardzo sobie cenię. Dzięki WM
Dział:
Życie klubu
Etykiety
niedziela, 18 sierpień 2024 20:50
16.08.2024 Jesioniki - Pradziad
Gabriela Michalska
Wacław Michalski
Najwyższy szczyt w Jesionikach, wschodnie Sudety, Czechy. Nie sądziłem, że góra tak popularna, ale jakoś się zmieściliśmy. Ogólnie polecamy, zwłaszcza szlak doliną górnej Opawy.
Wacław Michalski
Najwyższy szczyt w Jesionikach, wschodnie Sudety, Czechy. Nie sądziłem, że góra tak popularna, ale jakoś się zmieściliśmy. Ogólnie polecamy, zwłaszcza szlak doliną górnej Opawy.
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety
poniedziałek, 05 sierpień 2024 21:59
2024.08.03. Kaćna Jama, Słowenia
Paul Calister, Cal, Wielka Brytania
Wacław Michalski
W czasie mojej podróży na Słowenię odwiedziłem też znajomych z UK, którzy działali w okolicach Laze. Dalej czynny jest tam Speleo Camp, który w 2016 roku gościł sławną naszą i belgów wyprawę. Wspólnie z Paulem zjechaliśmy do Kaćnej Jamy, studnia zlotowa na której wiesza się 260m liny, nadal robi wrażenie. Doszliśmy do rzeki, gdzie o dziwo znacząco w tym roku wyższy niż pamiętam poziom wody. Może czas tam wrócić !!
Wacław Michalski
W czasie mojej podróży na Słowenię odwiedziłem też znajomych z UK, którzy działali w okolicach Laze. Dalej czynny jest tam Speleo Camp, który w 2016 roku gościł sławną naszą i belgów wyprawę. Wspólnie z Paulem zjechaliśmy do Kaćnej Jamy, studnia zlotowa na której wiesza się 260m liny, nadal robi wrażenie. Doszliśmy do rzeki, gdzie o dziwo znacząco w tym roku wyższy niż pamiętam poziom wody. Może czas tam wrócić !!
Dział:
Jaskinie i wyprawy
Etykiety
poniedziałek, 05 sierpień 2024 21:51
2024.07.30-31, Triglaw
Dominika Michalska Weber
Fabian Weber
Wacław Michalski
W czasie krótkich, wspólnych wakacji wyszliśmy na najwyższy szczyt w Słoweni, Triglaw. Zrobiliśmy pętlę: od zachodu z przełęczy Luknja a zeszliśmy do doliny Vrata klasycznym szlakiem Tominśkova Pot, spaliśmy w schronisku pod szczytem. Góra piękna i godna wspinaczki. Niezbędne wyposażenie na feraty. Gdyby się ktoś wybierał to mamy najnowsze dane
Fabian Weber
Wacław Michalski
W czasie krótkich, wspólnych wakacji wyszliśmy na najwyższy szczyt w Słoweni, Triglaw. Zrobiliśmy pętlę: od zachodu z przełęczy Luknja a zeszliśmy do doliny Vrata klasycznym szlakiem Tominśkova Pot, spaliśmy w schronisku pod szczytem. Góra piękna i godna wspinaczki. Niezbędne wyposażenie na feraty. Gdyby się ktoś wybierał to mamy najnowsze dane
Dział:
Sport i turystyka
Etykiety