Jaskinie i wyprawy

Jaskinie i wyprawy (1451)

wtorek, 08 styczeń 2013 08:25

2013.01.07 Jaskinia w Straconce

Napisał

Gabriela Gajny - grupa powierzchniowa

Krzysztof Gajny

Jerzy Ganszer

Na powierzchni śnieg, w środku ciepło. Zaobserwowano dwie salamandry. Jaskinia nie za bardzo przyjazna do zwiedzania.

{webgallery}

\

 

 

{/webgallery}

niedziela, 06 styczeń 2013 00:21

2013.01.05 Jaskinia w Trzech Kopcach K.Bs-04.10

Napisał

Jakub Krajewski

Jerzy Pukowski

SBB /3/

Jerzy Ganszer

 {webgallery}

 

{/webgallery}

 

To była akcja eksploracyjno-inwentaryzacyjna. Stwierdzono tylko 5 m "ciągów" nie ujętych na planie. Czyli w tej chwili jaskinia liczy 1249 m. Wyszliśmy dość wysmarowani. W dokumentach Internetowych na stronie Ganszera niebawem będą szczegóły. Wyniesiono dwie świeczki na podstawie aluminiowej i dwa niedopałki papierosów. Prosimy turystów o nie pozostawianie tego typu rzeczy w jaskini! Zauważono nagromadzenie oznaczeń na ścianach - tego też nie należy robić!

W tym czasie  w jaskini działały dwie osoby.

Z Chaty Wuja Toma na Przełęczy Karkoszczonka posłaliśmy widokówkę do klubu. 

Jeżeli nie widać zdjęcia - to przepraszam, Jest to dla mnie bardzo trudne!   

niedziela, 06 styczeń 2013 22:50

2013.01.05 Beskidzka Eksploracja

Napisał

Rafał Klimara

Maciej'JEZIO'Jeziorski

Beskidzka eksploracja czyli wiatr, deszcz, śnieg, The Explore BJUST Team w terenie i inne kataklizmy.

 {webgallery}

{/webgallery}

Zdjęcie 1 to jaskinia Szyderców i nieśmiertelna paprotka w tle. Nie da się ukryć że wygarnięcie liści i ziemi z obecnego otworu jaskini pozytywnie wpłynęło na cyrkulację powietrza w partiach przyotworowych w okresie zimowym. Skorzystała na tym wspomniana paprotka:) Rok temu o tej porze miała tylko dwa smętne listki :)

 

Zdjęcie 2 to kopanie parszywej,ponurej szczeliny (PPSz). Znowu.

Drugi Tatrzański Sezon Letni – podsumowanie lata 2013

 

Agnieszka Adamczyk

Anna Wolska – KW Warszawa

Bartek Grygiel - Osoba Towarzysząca

Zbyszek Hatala - Osoba Towarzysząca

Tomasz Kliza

Arkadiusz Kubicki – KW Warszawa

Emil Sakowicz - Osoba Towarzysząca

 

            Sezon na dziabki należy uznać za oficjalnie otwarty, więc może czas, by dokonać podsumowania minionego sezonu letniego. Drogi poważniejsze, Cyfra wyższa, nowe doświadczenia zgromadzone. I te dobre, i te złe. Te drugie mniej przyjemne, ale równie przydatne. Pogoda całkiem przyzwoita, choć - patrząc po liczbie wycofów - chyba nie aż tak dobra jak w zeszłym roku. Noclegi w kolebie, wyłapanie lotu na własnej, zlewa w ścianie i nocne zjazdy – odhaczone. Nowe znajomości - są. W związku z powyższym sezon zaliczam do udanych.

Partnerce oraz wszystkim partnerom serdecznie dziękuję za asekurację i towarzystwo.

 

Wykaz wyjść:

 

1. Zacięcie Wrześniaków (IV+), Zamarła Turnia   -   Tomek

Rozgrzewka – powtórzenie drogi z pierwszego sezonu. Wybraliśmy tę drogę aby obejrzeć miejsce wypadku, który przydarzył nam się tu we wrześniu. Miejsce obrywu nadal wyraźnie widoczne.

2. Południowy Filar (III?), Kozi Wierch  -    Tomek

3. Filarek Orłowskiego (V+), Zadni Mnich - Bartek

4. Kant Klasyczny (VI-), Mnich – Bartek

Droga kończona po zmroku, bo zaczęta tuż przed zmrokiem. Wybitnie rozsądne to nie było, ale tym razem się udało. Kluczowa rysa – choć krótka, to jednak wymagająca. O takich możliwościach asekuracji jakie występują na tej drodze marzy chyba każdy taternik.

5.  Czech-Ustupski (próba), Żabi Mnich – Bartek

Wycof z powodu załamania pogody. A miało być tak pięknie. Kurtki i ciepłe ubrania zostawiliśmy pod ścianą. Co może się wydarzyć, gdy w obrębie doliny na niebie nie widać ani jednej chmurki, a przed nami tylko cztery wyciągi…? Nieoczekiwana burza z gradem zastaje nas na drugim wyciągu w krótkich rękawkach. Próbujemy przeczekać, ale brak widoków na rychłą poprawę i niska temperatura zmuszają nas do zjazdu. Zostawiamy szpej w ścianie. Zmarznięci i przemoczeni udajemy się w kierunku Moka po piwo „na pocieszenie”. Ze względów bezpieczeństwa zjeżdżamy również Mokrą Wantą, która okazuje się być jeszcze bardziej mokra niż zwykle. Taśmę, kostkę i karabinki odzyskujemy po kilku tygodniach wykupując je za piwo w Murowańcu od instruktora z Betlejemki.

6. Ła-Pa (próba), Kazalnica    -    Zbyszek

Niestety nieukończona. Udało się pokonać kluczowe trudności, ale noc zastaje nas jeszcze w ścianie. Zjazdy nie mniej emocjonujące od wspinania. Rozgwieżdżone niebo wyglądało naprawdę niezwykle, gdy odbija się w Czarnym Stawie tuż u podstawy Ściany.

7. Cubryna – warianty na dole (V) – Zbyszek

 Po skalnych trudnościach drogi (2 wyciągi) rozpoczynamy jagodobranie i wracamy do schroniska. Dalsze trudności - polegające głównie na przedzieraniu się przez kosówki – zdecydowanie przerosły naszą psychę.

8. Byczkowski (V+), Zachodnia Kościelca  - Emil

9. Lobby Instruktorskie z trawersem do Byczkowskiego (V+)  - Emil

Wyprawa po zostawiony szpej. Wspinanie przyjemne, skała lita, a stałe punkty asekuracyjne pozwalają odpocząć psychice.

10. Prawy Dziędzielewicz (VI, A0) – Ania

Najpiękniejsza droga w jaką dotychczas miałam okazję się wstawić. I najtrudniejszy wyciąg jaki dotychczas poprowadziłam w Tatrach – słynny szóstkowy trawers na rękach. Wyjściowy kominek zaskakujący.

11. Skłodowski (VI-), Kopa Spadowa – Ania

12. Starek – Ochmański (próba), Czołówka Mięgusza – Ania

Wycof z powodu pogody po trzecim wyciągu. Droga z którą na pewno będę chciała zmierzyć się jeszcze raz w przyszłym sezonie.

13. Czech-Ustupski (V, RP), Żabi Mnich – Ania, Tomek

14.Przybycie Muminka – Nieznana Ziemia (VI-), Zadni Kościelec – Ania

Zaczynamy Muminkiem, ale moja pomyłka sprawia, że źle wbijamy się w ostatni wyciąg i drogę kończymy całkiem przyjemnym, ostatnim wyciągiem drogi Nieznana Ziemia.

15. Załupa H (III), Zadni Kościelec – Ania

16. Kombinacja (?), Zachodnia Kościelca – Ania

Miała być Droga Kajki (VI), ale nie wyszło. Trudno powiedzieć w co się wbiłyśmy. Chyba we wszystkie okoliczne drogi po kolei, za wyjątkiem Kajki właśnie. Podczas przedostatniego wyciągu nad doliną zaczyna krążyć śmigło. Telefonicznie dowiadujemy się, że nasze koleżanki miały wypadek i zostaną odtransportowane do szpitala.

17. Kieżmarska Przełęcz wprost od południa – Motyka – wyjście granią na Kieżmarski (IV) – Ania, Arkadiusz

Zamierzaliśmy przejść grań Wideł. Niestety, przeszkodziły nam w tym zimowe warunki panujące po północnej stronie. Wycofaliśmy się więc w stronę Kieżmarskiego.

18. Krisakova cesta (do rampy) – wyjście rampą na szczyt  (IV+)  - Ania, Arkadiusz

Poznajemy z Anią smaki słowackiej wyceny. I słowackiego podejścia do asekuracji. Przyjemna droga w pięknej, budzącej respekt ścianie. Noclegi w kolebie (październik!).

poniedziałek, 31 grudzień 2012 00:31

2012.12.29. Jurajska Eksploracja

Napisał

Marek Pawełczyk-JGE

Jarek Surmacz

Rafał Klimara

Jak się nie udało w Beskidach to może na Jurze :) Wyjazd pod tytułem: Marek nas oprowadza i pokazuje my kopiemy. Eksploracja bardzo przyjemna choć negatywna przynajmniej chwilowo :) Na powierzchni dość chłodno, mi to nie przeszkadzało bo i tak prawie cały czas siedziałem w znanej jaskini kilka metrów pod ziemią i próbowałem kopać w ciasnej szczelinie.  Chłopaki dla odmiany grzebali  5 m dalej w już też jaskini :) Jedyny sukces to podziemny kontakt wzrokowy :)

Tak zleciał nam prawe cały dzień, na otarcie łez pojechaliśmy w inną miejscówkę Marka, którą udało się powiększyć dwukrotnie czyli z jakiś 5 m do 10m :) Co prawda wbrew zapewnieniu loży szyderców że czuć wywiew ja tam nic nie czułem.  Zapewne tylko dlatego że trochę skostniałem leżąc na lodzie i przekopując ziemisty przełaz. Dalsze partie były już przyjemne i obszerniejsze i bardzo ładnie myte. Szkoda tylko że nie mogłem się dobrze rozejrzeć po nich, ale tylko dlatego że brodę trzymałem w ziemi a kaskiem szurałem o strop :)

Jerzy Pukowski

Michał Ganszer

Jerzy Ganszer

 {webgallery}

 

 

{/webgallery}

W Tatrach generalnie śniegu bardzo mało! Nie udało się nam zjechać żlebem z pod jaskini. Narty były czynnie wykorzystywane w górę jak i w dół z drobnymi przeszkodami. Wchodziliśmy otworem północnym /wystarczy 17.5 m liny/ są tam 3 batinoxy. W jaskini zaczynają się tworzyć "chłopki lodowe". Podpis Zwolińskiego praktycznie już nie jest widoczny! Potem dotarliśmy przez Myślenickie Turnie do Doliny Goryczkowej, gdzie podeszliśmy na "rozszerzenie" i z powodu braku śniegu zjechaliśmy do Kuźnic. W sumie pokonaliśmy 625 m przewyższenia. Numer zezwolenia 909.

Niniejsze sprawozdanie zostanie również zainstalowane na nową stronę SBB, jako "generalna próba" przed uruchomieniem oficjalnym strony początkiem 2013 r. /taki jest plan/  

niedziela, 30 grudzień 2012 23:52

2012.12.27 Beskidzka eksploracja

Napisał

Rafał Klimara

 

Plan był prosty. Kilkadziesiąt dni temu znalazłem piękny wytop na nowym osuwisku. W sumie to to już nawet jest jaskinia, naturalny otwór, szczelinka na 3 metry nic tylko wchodzić i eksplorować. Zwłaszcza że zamarzyło mi się zamknąć ten rok magiczną liczbą 1000m odkrytych korytarzy. Trochę brakuję, na dzień dzisiejszy jest tylko ok 800-850m :(

Pomimo braku śniegu tylko z kilkuminutowym błądzeniem trafiam pod otwór. Wszystko ładnie pięknie, wywiew ciepłego powietrza łeb urywa tylko wiatr się wzmaga i jak na złość sypie mokrym śniegiem. Nic to, przynajmniej w dziurze jest ciepło, tylko dla odmiany za kołnierz sypie się ze stropu ziemia z kamieniami.

Po godzince robót ziemnych wiadomo już że z końca szczeliny skąd najbardziej wieje raczej się nie uda dostać do dalszych partii. Szybka reorganizacja miejsca pracy i już radośnie kopię obejście. Już się wydaje że dziura puści jednak ostatecznie kamień zagradzający drogę w głąb okazuje się kawałkiem większego bloku skalnego. Pomimo tego przy użyciu specjalistycznego sprzętu eksploracyjnego tz. wiadra powinno udać się po ok 2 roboczogodzinach dostać się do nowej dużej jaskini.

niedziela, 28 październik 2012 14:17

2012.10.27 Jaskinia Malinowska

Napisał

Uczestnicy:

Konrad Nycz- Osoba Towarzysząca
Maks Kołodziejczyk- Osoba Towarzysząca
Piotr Smoczyński

Opis akcji:

Mega spontaniczna akcja. Decyzja na szybką i przyjemną jaskinię głównie ze względu na mniej doświadczonych jaskiniowo towarzyszy. Po drodze w Salmopolu pojawiła się bardzo gęsta mgła, jednak dotarliśmy na Biały Krzyż. Później już tylko znaleźć w ciemnościach odbicie na jaskinię(które okazało się oznaczone jak dla niewidomego(na szczęście). Wejście do dziury przedłużyło się ze względu na brak koordynacji aparatu z palcem fotografa. W środku bardzo sprawnie wyeksplorowany niemalże każdy kawałek i każda szczelina. Zagotowana woda na zupkę(zabrakło herbaty) trochę czekolady i w drogę powrotną! Zaobserwowany śpiący nietoperz + inny lecący. Mimo, że było mroźno, mokro i ciemno to byliśmy w Beskidach a tu zawsze jak w domu:)

poniedziałek, 08 październik 2012 15:59

2012.09.29-2012.09.30 "Brzozówki 2012"

Napisał

{webgallery}

{/webgallery}

Agnieszka B.
Krzysztof Górski
Bartosz Dąbek

W ostatni weekend września mieliśmy okazję brać udział w tzw. „Brzozówkach” organizowanych przez Speleoklub Brzeszcze. Całość rozpoczęła się w sobotę – były filmy zdjęcia i wspominki, dyskusje przy ognisku "zaprocentowane" nowymi znajomościami:) tańce i muzyka do rana. Ogółem bardzo miła impreza plenerowa.
Następnego dnia zwiedzanie jaskini Brzozowej (otwieranej tylko na specjalne okazje:) i Ludwinowskiej.

poniedziałek, 08 październik 2012 16:00

2012.09.29 Jaskinia w Tatrach

Napisał

{webgallery}

{/webgallery}

 

"Gość" - Krakowski Klub Taternictwa Jaskiniowego
Honorata Kaczmarek
Marcin Kow
Zofia Skrudlik
Piotr Skrudlik
Katarzyna Szczerba
Kazimierz Ślęk

Dzięki aktywności organizacyjnej Wacka Michalskiego i niewyczerpanemu zapałowi do "dziurołażenia" "Gościa"akcja doszła do skutku.
Wyruszyliśmy wczesnym rankiem w pięknych okolicznościach przyrody. Po drodze, wyrównując oddech, wymienialiśmy uprzejmości z ekipą z KKTJotu, która szła do pobliskiej jaskini. Akcja przebiegła sprawnie, a sama jaskinia zrobiła ogromne wrażenie. Świetnie obita, wygodnie zaporęczowana przez "Gościa"-pozostawało tylko przepinać się, zjeżdżać i otwierać buzie z zachwytu. Na dole sekcja podgrzewaczy jedzenia uraczyła wszystkich pyszną herbatką i gorącym jedzonkiem. Honka i Zosia trenowały przechodzenie zacisku z efektownym fikołkiem, natomiast Kazek po dłuższej przerwie powrócił do działalności jaskiniowej, i to od razu konkretnie. Podczas zejścia podmuchy wiatru podkręcały tempo marszu, a atakujące szyszki nie pozwalały wpaść w letarg. Na zakończenie ekipa udała się na stację benzynową, by uczcić powodzenie akcji hot-dogami; ostatnimi trzema hot-dogami :)