
Sport i turystyka (2600)
Sylwia Wójcik
Wojciech Jasiak
Speleo-Wczasy na jaskiniach się nie kończą. Po tygodniowym jaskiniowym pobycie we Francji przenosimy się do Włoch, aby aktywnie odpocząć w inny sposób. Naszym celem jest odpoczynek nad morzem a także via ferraty nad Gardą i w Arco - słynnej miejscowości wspinaczkowej. 29 lipca docieramy nad Morze Liguryjskie w okolicach Genui, gdzie zwiedzamy ten turystyczny rejon wzdłuż wybrzeża. Kąpiel w morzu to ułaskawienie na te upały, natomiast nocleg na polu namiotowym wśród wielkiego hałasu cykad, to dziwne doświadczenie. Kolejnego dnia zwiedzamy nadmorską miejscowość Portofino i przejeżdżamy nad Gardę. 31 lipca wybieramy się na niezbyt trudne, ale za to przepięknie przeprowadzone grzbietem gór Capi - Via Ferraty Fausto Susatti i Mario Foletti. Są to jedne z najbardziej widokowych ferrat w rejonie jeziora Garda, a do ciekawostek które są ich atutem to fakt, że szlak na górę Cima Capi to część linii obronnej z czasów I wojny światowej. Następny dzień spędzamy nad jeziorem rozkoszując się pływaniem na Packraftcie. 2 sierpnia przenosimy się do miejscowości Arco, gdzie zwiedzamy to piękne miasteczko i pokonujemy via ferratę na Monte Colordi, która wznosi się ponad 400 m n.p.m i z której przepięknie widać dolinę Sarche, taflę jeziora Garda, a także same miasteczko Arco. Ostatnim punktem naszej wycieczki przed powrotem do Polski jest via ferrata Signora delle Acque o trudności C/D. Ferrata jest efektownie przeprowadzona wzdłuż wodospadu Sajant, którego bryza jest zbawieniem na panujące akurat upały. Po tak intensywnym odpoczynku we Włoszech pozostał nam już tylko mozolny i długi powrót samochodem do Polski.
Tomek "Murzyn" Grzegrzułka
Marzena - osoba towarzysząca
Korzystając z wolnego dnia i super pogody umówiliśmy się na wspinanie na Jurze. W super humorach, obwieszeni sprzętem doskonaliliśmy wspinaczkę przed długo planowaną większą akcją w Tatrach :) Na Murzyna zawsze można liczyć.
Wszystko co zaplanowaliśmy a nawet więcej - zrobiliśmy. Spędziliśmy bardzo przyjemny dzień, który jak zwykle zbyt szybko się skończył.
Jerzy Ganszer
Wspaniały widok, polecamy innym. Wysokość 474 m. W całym masywie Grojca były dwa obiekty jaskiniowe, obecnie został jeden.
Łukasz Owczarzak
Wojciech Jasiak
Letni obóz klubowy - pod tą nazwą należałoby by rozumieć klubowe wyjścia do jaskiń. Ale czy tak musi być ? Nie koniecznie. Dla nas najważniejsze tym razem było przyjechać, zintegrować się z innymi członkami klubu i wyruszyć w góry. Prognozy wskazywały, że tylko w sobotę będzie pogoda bez deszczowa, więc zawitaliśmy na bazie w piątek wieczorową porą na integracje klubowo-kursową, a w sobotę z rana wyruszyliśmy w góry zgodnie z naszym planem. Jako, że dawno nie byliśmy w dalszych partiach Tatr Zachodnich naszym celem stał się Starobociański Wierch. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy z Doliny Kościeliskiej, przez Iwaniacką Przełęcz, Ornak, prosto na szczyt Starobociański Wierch 2176 m n.p.m. Aby nie robić tej samej trasy powrotnej zdecydowaliśmy się iść w kierunku Doliny Chochołowskiej przez Kończysty Wierch i Trzydniowiański Wierch. Długość trasy jaką pokonaliśmy wyniosła 24,5 km, wraz z 1480m przewyższenia.
Małgorzata Toczyłowska
Wojciech Zowada
Łukasz Piechocki
Mateusz Kohut
Karol Pastwa
Stanisław Dacy - KAGB GOPR
Ostatni, trochę przedłużony weekend (06-07.07) spędziliśmy w Tatrach. Każdy robił to co akurat zapragnął, aby w poniedziałek 08.07.2024 w większym gronie wspólnie przemierzyć Orlą Perć
W sobotę wraz ze Staszkiem z KAGB wybraliśmy się na akcje przejścia grani Kościelców. Ok 12 ruszyliśmy z przełęczy Mylnej na Kościelec. Byliśmy sami na drodze, ale wokół nas widzieliśmy sporo zespołów relizujących inne przejścia w rejonie Kościelca. Staszek poprowadził pierwszy wyciąg na Szafę po czym dwa razy zmieniliśmy się na prowadzeniu by zjazdem z Zadniego Kościelca zakończyć akcje. Niestety z braku czasu nie zrealizowaliśmy całego przejścia. Łukasz działał natomiast w Tatrach Zachodnich zdobywając szczyty takie jak Brestova, Mały Salatyn, Salatyn i Pachole. Karolina, Wojtek i Mateusz byli natomiast w jaskini Wielkiej Śnieżnej, gdzie odwiedzili partie do Wodociągu.
W niedzielę pogoda nie zapowiadała się za dobrze, Gosia i Łukasz po przyjeździe w ramach wykorzystania wolnego czasu przeszli turystycznie pętle Murowaniec - Czarny Staw Gąsienicowy - Karb - Dolina Zielona Gąsienicowa - Murowaniec. Karola i Wojtek odwiedzili Słowackie Tatry i Zielony Staw Kieżmarski.
8 lipca w większym gronie (Karolina, Gosia, Wojtek, Łukasz i Karol) zaplanowaliśmy przejście Orlej Perci. Początkowo zakładaliśmy przejście od Zawratu po Krzyżne, jednak pogoda skutecznie zrewidowała nasze plany. O 5 rano wyruszliśmy z Murowańca w stronę Zawratu gdzie w końcowej fazie podejścia zaczęło padać. Uznaliśmy ze przeczekamy i na Zawracie zdecydujemy co robimy dalej. Po dojściu na przełęcz pogoda znacznie się poprawiła i spod chmur wyszło Słońce. Uznaliśmy ze dojdziemy na przełęcz Kozią i zejdziemy do doliny, z uwagi na prognozowane burze. Jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy.
Wyjście jak i cały weekend uznajemy za udane :)
Z powodu upału przeszłam potokiem 5750 m. w 2 godziny na szczyt.
Jerzy Ganszer
Dotarto do fundamentów polskiego bunkra w Czechowicach, potem dojechaliśmy do grobu Bartka - Henryka Flamego, a na koniec byliśmy przy pomniku bardzo trudnego do odnalezieniu, gdzie ludzie Bartka zabili dwóch "konfidentów". Tutaj opis tego pomnika - "kliknij". Tutaj wiadomości o Henryku Flame - "kliknij"
2024.06.26 Cieszyn - Sekcja Archeologiczna przy Speleoklubie Bielsko-Biała
Napisał Jerzy GanszerZofia Gutek
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
W muzeum miejskim uczestniczyliśmy w wykładzie na temat okupacji niemieckiej. To było tak zwane "Spotkanie Szersznikowskie". Obejrzeliśmy też księgozbiór Szersznika. Zapraszamy wszystkich na tego typu spotkania!
2024.06.25 Beskid Mały - wyjazd Sekcji Archeologicznej - akcja rowerowa
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
W rejonie Wróblowic dotarliśmy do mało znanego grobu żołnierza nieznanego. Dotarliśmy do warsztatu Byłego Członka Klubu - Bartosza Dąbka, byliśmy przy "zębach smoka" w Lipniku, byliśmy przy tak zwanym "ryglu" /trzy bunkry kopułkowe i okopy/, oglądaliśmy stary most łukowy. W sumie ponad 18 kilometrów i 249 m przewyższenia.
Jerzy Ganszer
Zapraszamy innych. Akcja zostanie powtórzona. W tym dniu jeden członek Klubu starował również na Łazku .
Więcej...
2024.06.21 Obchody Nocy Kupały w Goczałkowicach Zdroju
Napisał Jerzy GanszerEwa Chylaszek-Brylska - Były Członek Klubu
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Pukowski
Wacław Michalski
Jerzy Ganszer
Słońce za mgłą. Były komary! Odbyła się degustacja!
Grojec to jest taka mała górka nad Żywcem. To była taka akcja "sentymentalna" - pierwszy raz byłem tam ze swoim tatą! Kiedyś na tą górę była trasa w ramach P12W, pomysłodawcą był Maciej Jeziorski, który nawiasem mówiąc nigdy na tej trasie nie wystartował. Jeżeli będą głosy "za" to trasę możemy przywrócić. W sumie ok 230 przewyższenia. Podobno na szczycie było miejsce straceń złoczyńców w dawnych wiekach. Kilka razy były tam robione prace wykopaliskowe i znaleziono tam pochówek kobiety. Znaleziono też ślady okopów niemieckich z okresy II wojny światowej z papą na dole / Niemcy dali na dno okopów papę, aby nie chodzić po błocie/, tam też stacjonowała artyleria. W stokach Grojca tuż nad Sołą są krótkie podziemia wykopane przez Niemców, nikt nie wie do czego miały służyć - była tam też akcja Sekcji Archeologicznej przy SBB. Na zdjęciu widać stary wapiennik. Przy okazji mogę dodać, że Michał Salecki zaproponował trasę w Beskidzie Małym na Czupel 930 m z Międzybrodzia - tu też możecie się wypowiedzieć.
Na zakończenie chciałem dodać, że na szczycie są stare zarośnięte wychodnie skalne, na których Grzegorz Klassek znalazł "znak solarny". W masywie Grojca były dwa obiekty jaskiniowej - w tej chwili został jeden.
2024.06.19-20 Biwak na Hali Baraniej - akcja rowerowa
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
To był wyjazd Triumwiratu. Miejsce godne! Wieczorem burza. Zapraszamy następnym razem!
2024.06.14 Beskid Śląski - ryt naskalny "Jacek"
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
Po drodze byliśmy przy domniemanym ołtarzu, przy domniemanym kościele leśnym, na ruinach schroniska na III Kopcach. Suma podejść 398 m.