
Sport i turystyka (2600)
wtorek, 03 wrzesień 2024 09:19
2024.08.31 Kopalnia grafitu Lazec (Český Krumlov)
Napisał Tomek Kochel
Grzegorz Więcek
Tomasz Kochel
1. Kopalnia jest stosunkowo młoda. Rozpoczęcie prac górniczych rozpoczęło się w drugiej połowie XX wieku, a zakończyło w 2003 roku. Jest połączona z inną kopalnią Městský vrch, która jest udostępniona turystycznie. Ich łączna długość to ok. 13 km.
2. W drodze powrotnej zwiedziliśmy także opuszczony tunel tramwajowy pod Brnem. Tutaj link do jakiejś strony, może kogoś zainteresuje jak będzie przejazdem: https://desolate.zone/pl/place/3080/tramwajowa-sztolnia-w-czeskim-brnie
Tomasz Kochel
1. Kopalnia jest stosunkowo młoda. Rozpoczęcie prac górniczych rozpoczęło się w drugiej połowie XX wieku, a zakończyło w 2003 roku. Jest połączona z inną kopalnią Městský vrch, która jest udostępniona turystycznie. Ich łączna długość to ok. 13 km.
2. W drodze powrotnej zwiedziliśmy także opuszczony tunel tramwajowy pod Brnem. Tutaj link do jakiejś strony, może kogoś zainteresuje jak będzie przejazdem: https://desolate.zone/pl/place/3080/tramwajowa-sztolnia-w-czeskim-brnie
Dział:
Sport i turystyka
sobota, 31 sierpień 2024 22:01
2024.08.31 Ciężka akcja kajakowa od Zbiornika Łąka do Parku w Pszczynie
Napisał Jerzy Ganszer
Beata Burdynowska - Weteran, grupa wsparcia
Jerzy Pukowski - grupa wsparcia
Jerzy Ganszer
Jedna z bardziej ciekawych akcji. Główna atrakcja i trudność to drzewa powalone w nurcie rzeki Pszczynianki. Kto popłynie nie będzie się nudził, kto to zrobi musi się wykazać sporym determizmem. Legalnie można dojechać samochodem do miejsca startu od północy. Do tej akcji nadają się jednostki pływające "sztywne", bo wielokrotnie trzeba się wpijać w gałęzie, są tam nawet progi kamienne! A potem ekipa na pontonie Pukusia pływała w Zbiorniku Łąka.
Tutaj dodatkowe zdjęcie z akcji "kliknij".
Jerzy Pukowski - grupa wsparcia
Jerzy Ganszer
Jedna z bardziej ciekawych akcji. Główna atrakcja i trudność to drzewa powalone w nurcie rzeki Pszczynianki. Kto popłynie nie będzie się nudził, kto to zrobi musi się wykazać sporym determizmem. Legalnie można dojechać samochodem do miejsca startu od północy. Do tej akcji nadają się jednostki pływające "sztywne", bo wielokrotnie trzeba się wpijać w gałęzie, są tam nawet progi kamienne! A potem ekipa na pontonie Pukusia pływała w Zbiorniku Łąka.
Tutaj dodatkowe zdjęcie z akcji "kliknij".
Dział:
Sport i turystyka
Ewa Rutkowska
Tomek "Murzyn" Grzegrzułka
Jak zwykle szalone pomysły rodzą się w głowie Ewy.
Tomek "Murzyn" Grzegrzułka
Jak zwykle szalone pomysły rodzą się w głowie Ewy.
Dałem się namówić na pomysł 8000 stóp i mieliśmy zacząć nie wiem który już raz i w końcu pada data, cel.
No ale jak to w życiu czasem bywa, dzień przed wyjazdem korekta planu - w niedzielę muszę być w domu, więc co? Pada na zawsze stojącego Mnicha klasycznie no więc rezerwacja noclegów na Włosienicy, parking TPN, bilet, zezwolenie przez internet i o 22-ej w piątek ruszamy z polany Białczańskiej w stronę MOKA-a.
Przy pięknej rozgwieżdżonej nocy wędrujemy przyjemnie a przy pierwszym skrócie łapiemy się na podwózkę busem pełnym wspinaczy, który wiózł zaopatrzenie na Szałasiska.
Przy pięknej rozgwieżdżonej nocy wędrujemy przyjemnie a przy pierwszym skrócie łapiemy się na podwózkę busem pełnym wspinaczy, który wiózł zaopatrzenie na Szałasiska.
Szybkie powitanie, oględziny namiotów i sublokatorów (każde śpi w innym namiocie) i próba snu przerywanego smętnym zawodzeniem zbłąkanego jelenia.
Poranek mija leniwie. Śniadanie, kawa, wielki plecak i ruszamy. Pogoda piękna, kolejka pod Mnichem jeszcze piękniejsza i piękny widok na Zadniego Mnicha gdzie nikogo nie ma. No to szybciutko wchodzimy na niego i jeszcze szybciej wracamy pod Mnicha tym razem pod najłatwiejszy wariant. Pół godziny później zjeżdżamy ze szczytu i pełni euforii Wiktoria wracamy. Mok, szałasiska, polana, Bielsko-Biała potem Sosnowiec.
Piękna sobota za nami. Warto było dla uśmiechów na twarzach.
Dział:
Sport i turystyka
czwartek, 29 sierpień 2024 00:27
2024.08.28 Wyspa bezludna w rejonie Namestowa na Słowacji
Napisał Jerzy Ganszer
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Ganszer
Wyspa widoczna na zdjęciu, dostaliśmy się statkiem też widocznym na zdjęciu. Kto nie był - niech się tam wybierze, akcja bardzo rekreacyjna. W tym rejonie zwiedzaliśmy jeszcze cmentarz Żydowski.
Jerzy Ganszer
Wyspa widoczna na zdjęciu, dostaliśmy się statkiem też widocznym na zdjęciu. Kto nie był - niech się tam wybierze, akcja bardzo rekreacyjna. W tym rejonie zwiedzaliśmy jeszcze cmentarz Żydowski.
Dział:
Sport i turystyka
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Ganszer
Trasa: Pszczyna - Zbiornik Łąki - Pszczyna. Ładne widoki - pełnia rekreacji. Polecamy wszystkim. Sporo powalonych drzew.
Jerzy Ganszer
Trasa: Pszczyna - Zbiornik Łąki - Pszczyna. Ładne widoki - pełnia rekreacji. Polecamy wszystkim. Sporo powalonych drzew.
Dział:
Sport i turystyka
Piotr Kudłaty Gawlas
Osób towarzyszących była większa grupa, 10 osób, m.in. z Klubu Kandahar, z Brzeszcz i z Bielska-Białej.
Góry Jeseniki, na pograniczu Czesko-Polskim są całkiem pokaźnym masywem. Najwyższy szczyt Pradziad wznosi się na 1491 m n.p.m. Po górach jest poprowadzona cała masa szlaków, dróg i ścieżek rowerowych. Trasy od asfaltowych dróg, przez trudniejsze drogi i szlaki szutrowe i bez nawierzchni, terenowe, po wyczynowe trasy zjazdowe o różnych trudnościach. W sam raz na długi łikend ;)
Naszą wycieczkę zacząłem krótka objazdówką na rozgrzewkę, około 19 km, niewielkie, ok. 160-170 metrów przewyższenia. Trasą z przytulnego parkingu pod miasteczkiem Vidnawa, Velka Kras, Habina chata, Smolny, u Dubu, Plavny potok i jeziorko u Dubu. Tu chwila przerwy. Dalej zjazd malowniczą trasą wzdłóż potoku Czarnego w którym z powodu upałów była krótka kąpiel i obserwowanie raków. Po drodze odwiedziliśmy chatę Habina, żeby napić się kofoli i odpocząć. Powrót na parking, gdzie zorganizowaliśmy sobie nocleg.
Drugi dzień
19 km i 950m podjazdu a cała trasa to ok. 40km po górach. Rozpoczynamy z parkingu pod ośrodkiem narciarskim Filipovce. Kawałek zjazdu asfaltem i odbijamy ścieżką w las. Dalej szlakiem rowerowym Drátovna - chata, Mariin, Pod Velkým Klínem. Tu nam się grupa rozsypała. Pojechaliśmy dalej Pod skałami Jeřábu, Sokolą skałę do niebieskiego szlaku. Tutaj na przemian pchanie rowerów z odcinkami podjazdu. Mijamy malownicze polany i dochodzimy do schroniska Śvýcárna pod Pradziadem. Odpoczywamy, czekając na resztę grupy, która pojechała inną trasą. Dalej naszym celem jast Pradziad. Widoki z góry rozpościerają się piękne, choć sam wierzchołek to oszpecony stacją przekaźnikową z hotelem i restauracją w jednym budynku 146 metrów wysokiej wieży, koszmar.
Z pradziada już tylko w dół. Chata Śvýcárna, Červenohorské sedlo (1013 m) - przełęcz i asfaltem na parking Filipovce.
Trzeci dzień wyjazdów, sobotę, rozplanowaliśmy na zwiedzenie górnego zbiornika elektrowni szczytowo-pompowej Dlouhé Stráně
Podjazd rozpoczęliśmy z dolnej stacji narciarskiego ośrodka w Kouty nad Desnou. Po przejechaniu ok. 27km trasami po górach, dojeżdżamy do górnego zbiornika wodnego i szczytu Dlouhé Stráně 1353 m n.p.m. Tutaj nawodnienie (piwko:)), zwiedzanie korony zbiornika i jazda w dół, trasami rowerowymi na obiad do dolnej stacji narciarskiej ośrodka w Koutach. Przejechaliśmy ok. 43 km. Sumy podjazdów ok. 1350m. Widoki z korony przepiękne, na Pradziada, Śnieżnik i całe Jeseniki a nawet Karkonosze.
Osób towarzyszących była większa grupa, 10 osób, m.in. z Klubu Kandahar, z Brzeszcz i z Bielska-Białej.
Góry Jeseniki, na pograniczu Czesko-Polskim są całkiem pokaźnym masywem. Najwyższy szczyt Pradziad wznosi się na 1491 m n.p.m. Po górach jest poprowadzona cała masa szlaków, dróg i ścieżek rowerowych. Trasy od asfaltowych dróg, przez trudniejsze drogi i szlaki szutrowe i bez nawierzchni, terenowe, po wyczynowe trasy zjazdowe o różnych trudnościach. W sam raz na długi łikend ;)
Naszą wycieczkę zacząłem krótka objazdówką na rozgrzewkę, około 19 km, niewielkie, ok. 160-170 metrów przewyższenia. Trasą z przytulnego parkingu pod miasteczkiem Vidnawa, Velka Kras, Habina chata, Smolny, u Dubu, Plavny potok i jeziorko u Dubu. Tu chwila przerwy. Dalej zjazd malowniczą trasą wzdłóż potoku Czarnego w którym z powodu upałów była krótka kąpiel i obserwowanie raków. Po drodze odwiedziliśmy chatę Habina, żeby napić się kofoli i odpocząć. Powrót na parking, gdzie zorganizowaliśmy sobie nocleg.
Drugi dzień
19 km i 950m podjazdu a cała trasa to ok. 40km po górach. Rozpoczynamy z parkingu pod ośrodkiem narciarskim Filipovce. Kawałek zjazdu asfaltem i odbijamy ścieżką w las. Dalej szlakiem rowerowym Drátovna - chata, Mariin, Pod Velkým Klínem. Tu nam się grupa rozsypała. Pojechaliśmy dalej Pod skałami Jeřábu, Sokolą skałę do niebieskiego szlaku. Tutaj na przemian pchanie rowerów z odcinkami podjazdu. Mijamy malownicze polany i dochodzimy do schroniska Śvýcárna pod Pradziadem. Odpoczywamy, czekając na resztę grupy, która pojechała inną trasą. Dalej naszym celem jast Pradziad. Widoki z góry rozpościerają się piękne, choć sam wierzchołek to oszpecony stacją przekaźnikową z hotelem i restauracją w jednym budynku 146 metrów wysokiej wieży, koszmar.
Z pradziada już tylko w dół. Chata Śvýcárna, Červenohorské sedlo (1013 m) - przełęcz i asfaltem na parking Filipovce.
Trzeci dzień wyjazdów, sobotę, rozplanowaliśmy na zwiedzenie górnego zbiornika elektrowni szczytowo-pompowej Dlouhé Stráně
Podjazd rozpoczęliśmy z dolnej stacji narciarskiego ośrodka w Kouty nad Desnou. Po przejechaniu ok. 27km trasami po górach, dojeżdżamy do górnego zbiornika wodnego i szczytu Dlouhé Stráně 1353 m n.p.m. Tutaj nawodnienie (piwko:)), zwiedzanie korony zbiornika i jazda w dół, trasami rowerowymi na obiad do dolnej stacji narciarskiej ośrodka w Koutach. Przejechaliśmy ok. 43 km. Sumy podjazdów ok. 1350m. Widoki z korony przepiękne, na Pradziada, Śnieżnik i całe Jeseniki a nawet Karkonosze.
Dział:
Sport i turystyka
Piotr Kudłaty Gawlas
Osób towarzyszących była większa grupa, 10 osób, m.in. z Klubu Kandahar, z Brzeszcz i z Bielska-Białej.
Góry Jeseniki, na pograniczu Czesko-Polskim są całkiem pokaźnym masywem. Najwyższy szczyt Pradziad wznosi się na 1491 m n.p.m. Po górach jest poprowadzona cała masa szlaków, dróg i ścieżek rowerowych. Trasy od asfaltowych dróg, przez trudniejsze drogi i szlaki szutrowe i bez nawierzchni, terenowe, po wyczynowe trasy zjazdowe o różnych trudnościach. W sam raz na długi łikend ;)
Naszą wycieczkę zacząłem krótka objazdówką na rozgrzewkę, około 19 km, niewielkie, ok. 160-170 metrów przewyższenia. Trasą z przytulnego parkingu pod miasteczkiem Vidnava, Velka Kras, Habina Chata, Smolny, u Dubu, Plavny Potok i jeziorko u Dubu. Tu chwila przerwy. Dalej zjazd malowniczą trasą wzdłóż potoku Czarnego w którym z powodu upałów była krótka kąpiel i obserwowanie raków. Po drodze odwiedziliśmy chatę Habina, żeby napić się kofoli ;) i odpocząć.
Drugi dzień, 19 km i 950m podjazdu a cała trasa to ok. 40km po górach. Rozpoczynamy z parkingu pod ośrodkiem narciarskim Filipovce. Kawałek zjazdu asfaltem i odbijamy ścieżką w las. Dalej szlakiem rowerowym Drátovna - chata, Mariin, Pod Velkým Klínem. Tu nam się grupa rozsypała. Pojechaliśmy dalej Pod skałami Jeřábu, Sokolą skałę do niebieskiego szlaku. Tutaj na przemian pchanie rowerów z odcinkami podjazdu. Mijamy malownicze polany i dochodzimy do schroniska Śvýcárna pod Pradziadem. Odpoczywamy, czekając na resztę grupy, która pojechała inną trasą. Dalej naszym celem jast Pradziad. Widoki z góry rozpościerają się piękne, choć sam wierzchołek to oszpecony stacją przekaźnikową z hotelem i restauracją w jednym budynku 146 metrów wysokiej wieży, koszmar.
Z Pradziada już tylko w dół. Chata Śvýcárna, Červenohorské sedlo (1013 m) - przełęcz i asfaltem na parking Filipovce.
Trzeci dzień wyjazdów, sobotę, rozplanowaliśmy na zwiedzenie górnego zbiornika elektrowni szczytowo-pompowej Dlouhé Stráně
Podjazd rozpoczęliśmy z dolnej stacji narciarskiego ośrodka w Kouty nad Desnou. Po przejechaniu ok. 27km trasami po górach, dojeżdżamy do górnego zbiornika wodnego i szczytu Dlouhé Stráně 1353 m n.p.m. Tutaj nawodnienie (piwko:)), zwiedzanie korony zbiornika i jazda w dół, trasami rowerowymi na obiad do dolnej stacji narciarskiej ośrodka w Koutach. Przejechaliśmy ok. 43 km. Sumy podjazdów ok. 1350m. Widoki z korony przepiękne, na Pradziada, Śnieżnik i całe Jeseniki a nawet Karkonosze.
Przyznam, że Jeseniki zauroczyły mnie swoim wyglądem, stromiznami, przyrodą oraz stosunkowo niewielką liczbą turystów. Byłem tu pierwszy raz, ale zapowiada się, że jeszcze te miejsca odwiedzę.
Osób towarzyszących była większa grupa, 10 osób, m.in. z Klubu Kandahar, z Brzeszcz i z Bielska-Białej.
Góry Jeseniki, na pograniczu Czesko-Polskim są całkiem pokaźnym masywem. Najwyższy szczyt Pradziad wznosi się na 1491 m n.p.m. Po górach jest poprowadzona cała masa szlaków, dróg i ścieżek rowerowych. Trasy od asfaltowych dróg, przez trudniejsze drogi i szlaki szutrowe i bez nawierzchni, terenowe, po wyczynowe trasy zjazdowe o różnych trudnościach. W sam raz na długi łikend ;)
Naszą wycieczkę zacząłem krótka objazdówką na rozgrzewkę, około 19 km, niewielkie, ok. 160-170 metrów przewyższenia. Trasą z przytulnego parkingu pod miasteczkiem Vidnava, Velka Kras, Habina Chata, Smolny, u Dubu, Plavny Potok i jeziorko u Dubu. Tu chwila przerwy. Dalej zjazd malowniczą trasą wzdłóż potoku Czarnego w którym z powodu upałów była krótka kąpiel i obserwowanie raków. Po drodze odwiedziliśmy chatę Habina, żeby napić się kofoli ;) i odpocząć.
Drugi dzień, 19 km i 950m podjazdu a cała trasa to ok. 40km po górach. Rozpoczynamy z parkingu pod ośrodkiem narciarskim Filipovce. Kawałek zjazdu asfaltem i odbijamy ścieżką w las. Dalej szlakiem rowerowym Drátovna - chata, Mariin, Pod Velkým Klínem. Tu nam się grupa rozsypała. Pojechaliśmy dalej Pod skałami Jeřábu, Sokolą skałę do niebieskiego szlaku. Tutaj na przemian pchanie rowerów z odcinkami podjazdu. Mijamy malownicze polany i dochodzimy do schroniska Śvýcárna pod Pradziadem. Odpoczywamy, czekając na resztę grupy, która pojechała inną trasą. Dalej naszym celem jast Pradziad. Widoki z góry rozpościerają się piękne, choć sam wierzchołek to oszpecony stacją przekaźnikową z hotelem i restauracją w jednym budynku 146 metrów wysokiej wieży, koszmar.
Z Pradziada już tylko w dół. Chata Śvýcárna, Červenohorské sedlo (1013 m) - przełęcz i asfaltem na parking Filipovce.
Trzeci dzień wyjazdów, sobotę, rozplanowaliśmy na zwiedzenie górnego zbiornika elektrowni szczytowo-pompowej Dlouhé Stráně
Podjazd rozpoczęliśmy z dolnej stacji narciarskiego ośrodka w Kouty nad Desnou. Po przejechaniu ok. 27km trasami po górach, dojeżdżamy do górnego zbiornika wodnego i szczytu Dlouhé Stráně 1353 m n.p.m. Tutaj nawodnienie (piwko:)), zwiedzanie korony zbiornika i jazda w dół, trasami rowerowymi na obiad do dolnej stacji narciarskiej ośrodka w Koutach. Przejechaliśmy ok. 43 km. Sumy podjazdów ok. 1350m. Widoki z korony przepiękne, na Pradziada, Śnieżnik i całe Jeseniki a nawet Karkonosze.
Przyznam, że Jeseniki zauroczyły mnie swoim wyglądem, stromiznami, przyrodą oraz stosunkowo niewielką liczbą turystów. Byłem tu pierwszy raz, ale zapowiada się, że jeszcze te miejsca odwiedzę.
Dział:
Sport i turystyka
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Pukowski - grupa wsparcia transportowego
Jerzy Ganszer
Pokonano trasę z Podczerownego do Trsteny na Słowacji - 17 kilometrów, trasa rekreacyjna, sporo odcinków w dół. Piękne widoki. Jest to trasa rowerowa poprowadzona po starych torach kolejowych. Bardzo polecamy!
Jerzy Pukowski - grupa wsparcia transportowego
Jerzy Ganszer
Pokonano trasę z Podczerownego do Trsteny na Słowacji - 17 kilometrów, trasa rekreacyjna, sporo odcinków w dół. Piękne widoki. Jest to trasa rowerowa poprowadzona po starych torach kolejowych. Bardzo polecamy!
Dział:
Sport i turystyka
wtorek, 13 sierpień 2024 10:15
2024.08.12-13 Kiczera 827 - Beskid Mały - Perseidy
Napisał Jerzy Ganszer
Błażej Nikiel - 1 dzień
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Oglądanie Perseidów ze szczytu. Sam Jerzy Pukowski naliczył 30 przelotów! Tam są ładne widoki, palenisko i wiata.
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
Oglądanie Perseidów ze szczytu. Sam Jerzy Pukowski naliczył 30 przelotów! Tam są ładne widoki, palenisko i wiata.
Dział:
Sport i turystyka
niedziela, 11 sierpień 2024 00:03
2024.08.10 Krywań zdobyty! Akcja turystyczna.
Napisał Jerzy Ganszer
Zofia Gutek
Jerzy Pukowski
Jakub Krajewski
Jerzy Ganszer
Krywań 2495 m - to taka narodowa góra Słowaków! Kto nie był niech się wybierze. Trzy osoby były tam pierwszy raz. Trzy osoby zdobyły szczyt. W sumie to wielka góra rumoszu skalnego. Na zdjęciu ekipa w zejściu. To była akcja jednodniowa. Suma podejść 1280 m.
Jerzy Pukowski
Jakub Krajewski
Jerzy Ganszer
Krywań 2495 m - to taka narodowa góra Słowaków! Kto nie był niech się wybierze. Trzy osoby były tam pierwszy raz. Trzy osoby zdobyły szczyt. W sumie to wielka góra rumoszu skalnego. Na zdjęciu ekipa w zejściu. To była akcja jednodniowa. Suma podejść 1280 m.
Dział:
Sport i turystyka
Więcej...
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer
To był wyjazd Sekcji Archeologicznej przy Speleoklubie Bielsko-Biała.
Poruszano się potokiem zaczynając od Lipnika. Nie zlokalizowano zębów smoka - zrobimy tam jeszcze akcję z odpowiednimi narzędziami do prac ziemnych. Zlokalizowano ciekawe wychodnie skalne z wkładkami wapiennymi, potem pokonaliśmy ze światłem długi most, a na koniec wykonaliśmy sporo zdjęć "mostu rzymskiego"
Jerzy Ganszer
To był wyjazd Sekcji Archeologicznej przy Speleoklubie Bielsko-Biała.
Poruszano się potokiem zaczynając od Lipnika. Nie zlokalizowano zębów smoka - zrobimy tam jeszcze akcję z odpowiednimi narzędziami do prac ziemnych. Zlokalizowano ciekawe wychodnie skalne z wkładkami wapiennymi, potem pokonaliśmy ze światłem długi most, a na koniec wykonaliśmy sporo zdjęć "mostu rzymskiego"
Dział:
Sport i turystyka
Jerzy Ganszer
Znalazłem "nowe" skałki nie widoczne od wody w Jeziorze Żywieckim. Jadąc od Porąbki mijamy most nad Wilczym Jarem i zaraz jest parking po prawej stronie. Schodzimy tam i wyłania się nam rozbudowana wychodnia skalna o wysokości minimum 10 m. Jest tam sporo śmieci, skałka nie była wspinana w sensie literackim. Kiedyś zrobimy tam wyjazd, posprzątamy teren, powspinamy się i wykąpiemy się w Jeziorze. Na zdjęciu część skałki ta w głębi jest wyższa.
Znalazłem "nowe" skałki nie widoczne od wody w Jeziorze Żywieckim. Jadąc od Porąbki mijamy most nad Wilczym Jarem i zaraz jest parking po prawej stronie. Schodzimy tam i wyłania się nam rozbudowana wychodnia skalna o wysokości minimum 10 m. Jest tam sporo śmieci, skałka nie była wspinana w sensie literackim. Kiedyś zrobimy tam wyjazd, posprzątamy teren, powspinamy się i wykąpiemy się w Jeziorze. Na zdjęciu część skałki ta w głębi jest wyższa.
Dział:
Sport i turystyka
Zbigniew Mastalski - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Ganszer
+ 1 osoba towarzysząca
Zwiedzano wiele ciekawostek przyrodniczych i między innymi "schron bojowy ziemny" - widoczny na zdjęciu. Tam są ciekawe trasy rowerowe!
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Ganszer
+ 1 osoba towarzysząca
Zwiedzano wiele ciekawostek przyrodniczych i między innymi "schron bojowy ziemny" - widoczny na zdjęciu. Tam są ciekawe trasy rowerowe!
Dział:
Sport i turystyka
Dominika Michalska Weber
Fabian Weber
Wacław Michalski
W czasie krótkich, wspólnych wakacji wyszliśmy na najwyższy szczyt w Słoweni, Triglaw. Zrobiliśmy pętlę: od zachodu z przełęczy Luknja a zeszliśmy do doliny Vrata klasycznym szlakiem Tominśkova Pot, spaliśmy w schronisku pod szczytem. Góra piękna i godna wspinaczki. Niezbędne wyposażenie na feraty. Gdyby się ktoś wybierał to mamy najnowsze dane
Fabian Weber
Wacław Michalski
W czasie krótkich, wspólnych wakacji wyszliśmy na najwyższy szczyt w Słoweni, Triglaw. Zrobiliśmy pętlę: od zachodu z przełęczy Luknja a zeszliśmy do doliny Vrata klasycznym szlakiem Tominśkova Pot, spaliśmy w schronisku pod szczytem. Góra piękna i godna wspinaczki. Niezbędne wyposażenie na feraty. Gdyby się ktoś wybierał to mamy najnowsze dane
Dział:
Sport i turystyka