
Jaskinie i wyprawy (1505)
2024.10.5-6 Jaskinia w Trzech Kopcach w ramach Festiwalu "U źródeł Białki"
Napisała Gosia BłaszczykTermin: 5-6 października 2024
Liczba uczestników: 11 osób
Prowadzący: Tomasz Grzegrzułka
W pierwszy weekend października mieliśmy przyjemność uczestniczyć w wycieczce do Jaskini na Trzech Kopcach, zorganizowanej przez Speleoklub Bielsko-Biała w ramach III Festiwalu Górskiego "U źródeł Białki". W ciągu dwóch dni w wyprawie wzięło udział łącznie 11 osób.
Sobota była pełna wrażeń – pod przewodnictwem Tomasza udało się zgłębić tajemnice jaskini, poznając jej zakamarki oraz historię, którą opowiadał z pasją i zaangażowaniem. Była to wyjątkowa okazja, aby zobaczyć jaskinię oczami doświadczonego instruktora.
Niedzielna grupa, z racji napiętego harmonogramu festiwalowych prelekcji, miała nieco mniej czasu. Dotarła do Sali Odkrywców, ale i tak wycieczka była niezwykle satysfakcjonująca dla uczestników. Pomimo ograniczonego czasu, atmosfera w grupie była doskonała, a wycieczka dostarczyła mnóstwo pozytywnych emocji. Z pewnością każdy z uczestników czuł, że warto było poświęcić ten czas na eksplorację.
Anna Boczkowska
Arek Turek
Dominika Kot
Katarzyna Domaniecka
Łukasz Owczarzak
Michał Merta
Piotr Wójcik
Małgorzata Błaszczyk
Dawid Jędrysek
Magda - osoba towarzysząca
Maciek Jeziorski
Monika Wróbel
Łukasz Mazurek
Piotr Gawlas
Marlena Magiera
Filip Pukmiel
Murzyn
Łukasz Piechocki
Bartosz Brzezinka
Odbyła się 38-ta edycja Maratonu Jaskiniowego.
W tym roku kursanci wystartowali z Podlesic z parkingu pod studnią szpatowców.
Nowy kurs więc pogoda dopisała i w końcu można było działać bez kurtek przeciwdeszczowych ;)
Kursanci odwiedzili sporo jaskiń i mieli okazję poćwiczyć także nieoczywiste techniki jaskiniowe takie jak zjazd w kluczu klasycznym czy wyjście po drabince speleologicznej.
Maraton zakończył się ogniskiem pod okiennikiem w Rzędkowicach.
Dziękuję wszystkim grotołazom za pomoc w organizacji.
Zofia Gutek - grupa wsparcia
Jerzy Ganszer
Na anons o akcji zamieszczonym w internecie zgłosiła się tylko Zofia.
W porozumieniu z Rudzkim Klubem Grotołazów "Nocek", pod kierownictwem Damiana Szołtysika dostaliśmy pozwolenie aby poruszać się za ekipą po linach - dziękujemy! Dotarliśmy na głębokość - 440 m poniżej studni ze zjazdem kierunkowym, wycofaliśmy się z tego miejsca przewidując powrót ekipy z dołu. Czas akcji pod ziemia 8 godzin i 30 minut, czas całej akcji 15 godzin.
Na zdjęciu u góry widać grupę kursantów ze Speleoklubu Zakopiańskiego pod przewodnictwem Sławomira Heteniaka. Oni zeszli do Sali Trójkątnej . Zapraszamy na podobne tego typu akcje!
Piotr Gawlas
Bartek Brzezinka
Tomasz Grzegrzułka
Małgorzata Błaszczyk
Po porannej kawie, czyli napoju życia każdego grotołaza, zebraliśmy się, by ruszyć ku Jaskini nad Kotlinami – miejscu, które każdy powinien odwiedzić przynajmniej raz, by naprawdę zrozumieć, co oznaczają mocne wrażenia i dlaczego pojęcie „lekkości” traci tu znaczenie.
Gdy dotarliśmy do mojej pierwszej „dziewiczej” dziury po kursie, okazało się, że panowie uknuli dla mnie niecny plan: mam zaporęczować całą trasę. Po kilku godzinach testowania ich cierpliwości, gdy ja mozolnie pracowałam, a oni marzli, w końcu dotarliśmy do punktu docelowego. I wtedy, niczym prawdziwy zbawca, Kudłaty, tym razem posiadający palnik, rzucił tylko: „Będzie kawka!”.
Ale ta chwila przyjemności minęła błyskawicznie. Po ostatnim łyku przyszedł czas na zwinięcie depozytu i drogę powrotną – nadeszło też ostateczne wyzwanie. Wreszcie miałam okazję poczuć się jak prawdziwy mężczyzna, niosąc „Wór” między nogami :) Zmęczona, ale pełna satysfakcji, wynurzyłam się na powierzchnię, łapiąc ostatnie promienie słońca.
W towarzystwie Murzyna (już nie instruktora), przemierzając te cudowne „mokre” wapienne skały, dotarliśmy do samochodu. Kulminacją dnia była pochwała z ust samego Bartusia oraz zdobyty permanentny "makijaż”, który – mam nadzieję – dodał mi trochę charyzmy.
Na koniec mogę powiedzieć tylko jedno: w takim doborowym towarzystwie każda jaskinia jest warta każdego trudu!
2024.10.23 Akcja wspinaczkowa na Kobylej w Wiśle
Napisał Jerzy GanszerZdzisław Grebl
Jerzy Ganszer
Trenowano również techniki kanioningowe z długą liną. W połowie takiej liny powinno być oznaczenie środka ! Akcja krótka, intensywna! Tutaj inne zdjęcia - "kliknij"
2024.10.19 Jaskinia Salmopolska /wstępne partie/ i Jaskinia Wytrwałych do Sali Pawła Gądka
Napisał Jerzy GanszerW jaskini Salmopolskiej spotkaliśmy 10 osobą grupę a w tym kilku naszych "starych kursantów". Grupa z "Siwego Dymu" zadowolona!
2024.10.10. Jaskinia Czarna Tatry Zachodnie.
Napisał Gabrysia GajnyGabriela Gajny
Filip Pukmiel grupa wsparcia.
Celem wspinaczka Kominem Węgierskim i powrót głównym otworem.Akcja udana ok.4godziny w jaskini.
2024.10.10-13 58. Sympozjum Speleologiczne - Piwniczna-Zdrój
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
Jaskinia Dobszyńska Lodowa /Słowacja/, Jaskinia Hodkowska /Słowacja/, Jaskinia Roztoczańska /Polska/.
Jerzy Pukowski przedstawił wyniki pac eksploracyjnych w Beskidach /Paweł Gądek to napisał/.
Zachęcamy do udziały w przyszłorocznym spotkaniu młodzież klubową!
Rafał Kardaś ze Speleoklubu Warszawa przekazał autograf do zbiorów J.G.
Tutaj kilka zdjęć "kliknij"
2024.10.05 Jaskinia Knehynia - Beskid Morawsko-Śląski
Napisał Jerzy GanszerMateusz Kohut
Tomasz Brzuskowski - były członek Krakowskiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego
Michał Ganszer
Kinga Kluczewska - Speleoklub Olkusz - kursantka
Tomasz Kochel
Krzysztof Fraś
Katarzyna Olszewska - Osoba Towarzysząca
Zofia Gutek
Paweł Olszewski
Gabriela Gajny
Krzysztof Gajny
Jerzy Ganszer
Pogoda była wilgotna, lecz nie używaliśmy parasoli. Dziękujemy Speleoklubowi Orcus z Bohumina za umożliwienie akcji! Czas akcji pod ziemia to 1,5 godziny. Wszyscy zadowoleni! Tutaj kilka zdjęć "kliknij". Jak zwykle zapraszamy wszystkich na tego typu akcje!
2024.10.02 Jaskinia Czarna, otwór północny, Partie Wawelskie
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
Czas akcji w jaskini - 6 godzin, osiągnięto najwyższy punkt w jaskini, dotarto nad Mleczną Studnię. Obejście Studni Imieninowej było zalane!
Zdjęcia są na SBB-plotki i tutaj "kliknij"
Więcej...
Mirosława Sablik z domu Ziętek - Były Członek Klubu
Beata Burdynowska - Weteran
Zdzisław Grebl
Potem część ekipy zanurzyła się w otworze Jaskini Salmopolskiej.
2024.09.28-29 Egzamin - wyjazd kursowy
Napisała Gosia BłaszczykMałgorzata Błaszczyk
Monika Wróbel
Filip Pukmiel
Łukasz Kosiński
Maciej Jeziorski
Mateusz Wielke
Bartek Brzezinka
Tomasz Grzegrzułka
Wacław Michalski
Adam Jakubczyk
29-30.09.24 godzina 9 rano Birów, pod skałą tylko klubowe samochody, bo pogoda nie sprzyja wspinaczom ani innej aktywności na świeżym powietrzu. Ptaki już kończą poranne trele a grzyby dopiero rosną. Niebo jest ciężkie i szare jak brzuch osła na trawie rosa, ale w końcu to kurs pod chmurką więc wszyscy są gotowi na najgorsze. Gwarno i wesoło lecz każdy z tyłu głowy ma, że to egzamin. Tak, oto już teraz właśnie nasze ostatnie wyjście kursowe. Pierwsza próba węzłów, po roku intensywnych przygód działamy jak krosna prześcigając się kto szybciej i piękniej wykona zadany węzeł.Dzięki aplikacji losującej na telefonie Bartka dochodzi do obiektywnego podziału na 4 - 2 osobowe zespoły. Które mają kolejno do wykonania: poręczowanie trawersów, zjazd na złodzieja, przepinki w tym z odciągem i z węzłem, autoratownictwo, panel wspinaczkowy w tym drogi sportowe, budowanie stanowiska, wielowyciagi, ewakuacja z drogi wspinaczkowej. Co najmniej tyle udało mi się zapamiętać, w każdym bądź razie zeszło się z tym do wieczora; a cały dzień minął błyskawicznie. Korzystając z ostatnich promieni i tak zimnego słońca pakujemy się wraz ze sprzętem do aut. W planie mamy jechać na Speleo Brzozówki 2024 z tym, że jaskini Brzozowej nie ma na google mapach. Jest już ciemno ale okazuje się że tuż obok jest jaskinia Ludwinowska, na którą obieramy azymut. Co nas tam czeka? Jedni tylko instruktorzy wiedzą, po drodze mijamy sklep gdzie pośpiesznie uzupełniamy zapasy do pełnej gotowości biwakowej. Zjawiamy się chyba już w tej drugiej połowie imprezy, szybka kiełbaska z ogniska to nasza wymarzona obiadokolacja. Jest klimat - wielki ekran wyświetlący filmiki z eskapad speleoklubu Brzeszcze, muzyka z głośników przywiązanych tuż pod koronami drzew, prąd z agregatu no i blask coraz to większego ogniska a przede wszystkim sami jaskiniowi ludzie do okoła. Jutro ma być ostatni dzień kursu ale jeszcze jest dziś! Dziś chodź to już po północy, cieszymy się swoją obecnością, planujemy nowe, wspominamy i porównujemy stare dzieje.Tańce, hulanka, swawola. Ranek, śniadanie, toaleta a wszystko to wedle reguły "jak se pościelesz tak się wyśpisz". Przygoda czeka! Korek z Kingsiza już otwarty. Kapslem tym zabezpieczone jest wejście do jaskini Brzozowej, miejsca niedawno odkrytego i ciągle jeszcze badanego. Stalową rurą dostajemy się pod ziemię. Gdzie oczom naszym ukazuje się nieomal dziewiczy jurajski kras. Kości (zapewne poprzednich kursantów), organy nacieków, girlandy delikatnych makaronów i nie zaśmiecony spong to zapamiętamy na zawsze z tego ostatniego dnia naszego kursu. Po koleji bardzo sprawnie wychodzimy na powierzchnię i jak świetnie zorganizowana ławica leszcza udajemy się do jaskini Ludwinowskiej. Podziwiamy tam awen tak wysoki że aż z oknem. Tu padł pomysł zrobienia sobie tego oto zdjęcia. Właściwe to fotek tego weekendu nie robił nikt, nie było na to czasu. Zapamiętałem też nie za wiele ale mam tą pewność, że to dzięki Wam wyrozumiali Instruktorzy i serdeczni Współkursanci przeżyłem przygodę życia w jeden ależ jakże intensywny rok.
Zofia Gutek
5 ratowników górniczych
3 ratowników GOPR Beskidy
Na zdjęciu wyniesione śmieci.
21.09.2024 Sobota
Dzięki przypadkowemu poznaniu Mirjam Widmer na jej wystawie fotografii jaskiniowej (polecam sprawdzić piękne zdjęcia! www.mirjamwidmer.com) w Adliswil zostaliśmy zaproszeni na coroczne jesienne spotkanie zorganizowane w tym roku przez klub AGS Regensdorf w Wildhaus w Szwajcarii. Przyjechaliśmy dosyć późno, ale zdążyliśmy na Apero i Gala Dinner i jeszcze jeden wykład o archeologii i poszukiwaniu znalezisk w jaskiniach. Przejmowaliśmy się, że jako jedyni nie szwajcarskojęzyczni będziemy bardzo odosobnieni, ale w ogóle tak nie było! Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci i wprowadzeni w środowisko. Po raz kolejny kluby jaskiniowe pokazały mi jak fajnych ludzi zrzeszają. Od razu dostaliśmy pełno zaproszeń na inne wycieczki oraz wszyscy chcieli nam pomóc.
22.09.2024 Niedziela
Wcześnie rano towarzystwo zebrało się na wspólne śniadanko, aby potem rozdzielić się na kilka zorganizowanych wcześniej wycieczek i wypraw jaskiniowych. Były poważne jaskinie ze sprzętem, oraz wycieczki pod wodospad dla rodzin z dziećmi. Niestety nie mogliśmy iść do poważniejszej jaskini, ponieważ nie mamy tu sprzętu, ale za to zabrano nas do jaskini Räuberhöhle. Jaskinia ma 214 metrów i jest dosyć ciasna, ma piękne wejście w lesie w cudownej dolince. Widzieliśmy kilka nacieków, osad z mleczka wapiennego oraz kilka ciekawostek geologicznych. Na sam koniec nie chcieliśmy wychodzić i jeszcze jeden kolega Lukas przewspinał wszystkie możliwe zakamarki, a my za nim(no może nie wszędzie, czasem było za ciasno..:p). Bardzo fajna 3-4 godzinna wycieczka z lekkim podejściem. No i nasza pierwsza szwajcarska jaskinia! Czekamy na inne wyprawy :)