Jaskinie i wyprawy

Jaskinie i wyprawy (1508)

Tomasz "Murzyn” Grzegrzułka
Wacław "Przygoda" Michalski
Piotr "Kudłaty" Gawlas
Dominika Kot
Anna Boczkowska
Alicja Kapustka
Katarzyna Domaniecka
Anna Pawlik
Łukasz Owczarzak
Piotr Wójcik
Michał Merta
Arkadiusz Turek

Drugi wyjazd wspinaczkowy na kursie, tym razem na Jurze.

Spodziewaliśmy się raczej zacząć powoli: pewnie jakieś przypomnienie, kawa, przewiązki przez stanowisko a pod koniec dnia coś nowego.

Nowy okazał się szpej do tradu którym obwiesiliśmy się po pachy, zaraz po pokazaniu nam wysokiego przyrządu. I to szybko, szybciej niż myśleliśmy.

Nie minęła godzina a my już szukaliśmy gdzie by tu osadzić kontrę dla stanowiska. Punkt wysyłowy z prawej, czy z lewej? Osadzić kość, czy marnować pętlę na punkcie naturalnym? Heks wytrzyma, czy muszę użyć tricama? Zaufać Camalotowi? Jebadełko to wyrwie? Te i więcej pytań tańczyło w głowie, szpej pochłonął nas bez reszty… deszczu prawie nie zauważyliśmy. Podzieleni w pary chłonęliśmy świat przeplatającej się stali, kamienia, strachu i zaufania.

I tak minął pierwszy dzień, dzień na który narzekaliśmy od dawna. Że to nudy, że do dziury byśmy poszli. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że podnoszenie szpeju a łyżki z gulaszem Kudłatego w obozie dzieliło jedno mrugnięcie. Ale to dobrze, znaczy, że się podobało.
Podobał się też gulasz. Nie wiem czego Kudłaty tam dodał, ale zakrawało to o matczyną miłość, inaczej być nie mogło.

Drugiego dnia poszło podobnie, tym razem ćwiczyliśmy bardziej sportowe wspinanie. Były ringi, stanowiska… tylko szpej ograniczony tak, że trzeba było kombinować. Oszczędzać, budować z naturalnych punktów. Wspaniałe.

Instruktorzy cały czas patrzyli, korygowali, opierd… pouczali trwale. Jak zawsze dziękujemy!

Jerzy Pukowski - grupa wspomagająca
Zofia Gutek - grupa wspomagająca
Kinga Kluczewska - Speleoklub Olkusz
Jerzy Ganszer

Dotarto do głębokości 322 m. Czas akcji pod ziemią 6,5 godzin. Akcja udała się dzięki wsparciu grupy wspomagającej i częściowemu używaniu liny fi 6 mm. Sporo niepotrzebnych oznaczeń poniżej Sali pod Płytowcem! Akcja sprawna i męcząca! Na zdjęciu studnia wlotowa. Jak ktoś z grotołazów chce jechać na podobne akcje - może kontaktować się z Jerzym Ganszerem. Kaczka z Kasprowej dalej mieszka w jaskini!
poniedziałek, 05 maj 2025 14:51

2025.05.03 Jaskinia Czarna - do Sali AKT

Napisał
Sylwia Wójcik
Wojciech Jasiak
Mateusz Wielke
Maciej Jeziorski

Celem akcji było zwiedzenie zachodniej części Partii Tehuby oraz dotarcie do Sali AKT. W akcji towrzyszyli nam Sylwia i Wojtek, z którymi rozdzieliliśmy się w okolicach Biwaku, a dalszą drogę kontynuowaliśmy samodzielnie. Zlokalizowanie korytarza prowadzącego do Sali AKT nie sprawiło nam jakichkolwiek trudności. Zwiedziliśmy obie warianty dróg prowadzących do Sali AKT (górną i dolną), a także dotarliśmy do szczeliny za zaciskiem w Labiryncie Wiatrów. Dokładny przebieg odwiedzonych partii wskazuje załączony plan. Po wyjściu na powierzchnię przywitała nas piękna, słoneczna pogoda. Czas akcji pod ziemią wyniósł 4 godziny.
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer

Intensywnie działaliśmy w Zaułku Kuby. Po długich pracach odgruzowywujących nie udało się na zwiększyć długości jaskini. Należy sądzić, że ten przodek można uznać za bez perspektywiczny.
Tomasz „Murzyn” Grzegrzułka
Piotr "Kudłaty" Gawlas 
Bartosz Brzezinka 
Michał Merta
Arkadiusz Turek
Piotr Wójcik
Anna Pawlik
Alicja Kapustka
Łukasz Owczarzak
Dominika Kot
Katarzyna Domaniecka 
 
W pewien (pozornie) spokojny dzień kwietnia, spotkaliśmy się całą grupą pod skałę na Kobylej, by na własnej skórze (dosłownie i w przenośni) móc przekonać się jak to jest mierzyć się ze skałą. Po wypiciu szybkiej, ciepłej kawy i ubraniu się w uprząż, zeszliśmy pod skałę, bo wiatr nie był zbyt przyjemny. Zajęcia rozpoczęły się od krótkiego wprowadzenia przez Bartka, dotyczącego podstaw wspinaczki: zasad asekuracji, komend wspinaczkowych, technik poruszania się po ściance oraz zasad bezpieczeństwa.  
Następnie przypomnieliśmy sobie, po raz 150 jak się wiąże ósemkę, sprawdziliśmy uprząż i dołożyliśmy do niej sprzęt osobisty. Miłe wrażenie mieć lekką uprząż i nie za dużo sprzętu (jeszcze !). Bartek pozakładał nam stanowiska do ćwiczeń, a my w tym czasie podzieliliśmy się w pary. Jednym z kluczowych elementów naszych zajęć była właśnie praca w parach - czyli piękna, budująca zaufanie forma współpracy, w której jedna osoba wspina się po pionowej ściance, a druga trzyma jej życie... na cienkiej linie. Dosłowie. Aniu, dziękuję Ci za cenne lekcje :)
Asekuranci stanęli dzielnie na ziemi, z oczami wpatrzonymi w skałę i rękami na linie. Wspinacze zaś z każdym metrem w górę odkrywali coraz więcej : własne granice i nowe partie mięśni. Praca w parach uczy odpowiedzialności , komunikacji i dużego zaufania.   
Wnioski po całym dniu wspinania. Po pierwsze - skała nie wybacza. Po drugie- najważniejsze to ufać partnerowi i linie. 
Wiele się tego dnia nauczyliśmy, najbardziej tego, że trzeba uważać na spadające z góry kamienie, bo mogą być bardzo niebezpieczne. Już na sam koniec mogliśmy zapoznać się ze sprzętem do wspinaczki tradycyjnej : kości, heksy, friendy, ekspresy. Choć większość z nas tęskni już bardzo za jaskinią, to nauka wykorzystania tego sprzętu w praktyce też może być ciekawa. 
Było zabawnie, ucząco i na pewno nie nudno. 
środa, 23 kwiecień 2025 12:39

2025.04.22-23 Jaskinia Grzmiączka

Napisał
Jerzy Pukowski
Zdzisław Grebl
Jerzy Ganszer


To był "sentymetalny" wyjazd jaskiniowy Triumwiratu.

Zamiast opisu akcji poniżej jest przytoczone stare sprawozdanie z przed wielu lat - wtedy byliśmy tam pierwszy raz!

Kiedyś był taki zwyczaj, że na wyjazdy z kursem jechali starsi koledzy, określało się ich mianem "obsługi" - wtedy ludzie bardzo dobrze się integrowali co powodowało "wielkie akcje jaskiniowe".

Zaproszenia na tego typu akcje są często na stronie Ganszera, lub są wysyłane do "wiadomości dodatkowych".
Jeszcze można dodać, że podczas tego historycznego wejścia zjeżdżaliśmy w kluczu!

10-11.04.1976r.

Jura Krakowsko-Częstochowska – Jaskinia Grzmiączka, Jaskinia Pod Bukami

Wyjazd szkoleniowy – kurs I stopnia

Uczestnicy:

Klassek Grzegorz ......... nie żyje

Obsługa:

Klimczok Zbigniew

Baczak Janusz......... nie żyje

Płaska Edward

Kursanci:

Ganszer Jerzy

Klimczok Rafał

Bogusz Piotr......... nie żyje

Grebl Zdzisław

Skiba Józef

Pukowski Jerzy

Ademik Antoni

Bialek Leszek

W
czasie pokonywania jaskini Grzmiączki awarii uległa drabinka – kilka
stopni zostało mocno poluzowanych, 1 szczebel urwał się z jednej
strony, jednak główne linki nie zostały uszkodzone.

Dnia
10.04.1976r. (sobota) o godzinie 19.30 grupa wyjeżdza z Bielska-Białej
przez Czechowice-Dzeidzice, Oświęcim, Trzebinię do Krzeszowic. W
godzinach wieczornych dokonano przejścia Jaskini Grzmiączki. Po krótkim
odpoczynku ok. godz. 1.00 (11.04.1976r.) udano się do Czerenj gdzie
dokonano przejścia Jaskini Pod Bukami. Wyjazd zakończył się ok. odz.
11.00 11.04.76r. w Bielsku-Białej.

Cel
wyjazdu zrealizowano w pełni. Kursanci przećwiczyli zjazdy, wychodzenie
po drabince, wspinaczkę, zapieraczkę, poręczówkę, asekurację oraz węzły

-----------------------------------
Po ukazaniu się tego sprawozdania odezwał sie Były Członek Klubu z Paryża - Edward Płaska, tutaj jego list!

Witaj Jerzy...
 
             Ja wiesz bardzo czesto i nawet bardzo patrze na stronke klubowa i tez ...dzisiaj !
 
            i co widze ? Wyjazd szkoleniowy 10 - 11.04.1976 czyli 50 lat temu , bylem w grupie
 
          "obsluga" , wiele kursantow miedzy innymi ty i wielu innych co pamietam  mimo
 
          tylu lat i tez nie ktorzy z was jeszcze dzialacie , z pewnoscia tez bym dzialal gdybym
 
        mieszkal w Polsce bo to byla moja pasja wspinaczka i jaskinie  , ja tutaj troche sie
 
        zaniedbalem ze sportem i  fotografia , klopoty rodzinne nie pozwalaja ...
 
             Dzieki za ten reportaz klubowy i pozdrawiam was
 
                  Zycze wam dzialania na dalsze 50 lat
 
                           PLASKA Edward

 

Aleksandra Banot - Klub Alpinistyczny Grupy Beskidzkiej GOPR
Krzysztof Banot - Klub Alpinistyczny Grupy Beskidzkiej GOPR
Zofia Gutek
+ osoby towarzyszące

Obiekt znajduje się na północ od Cieszytna. Jest tam sporo dzikiego czosnku.
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer

W części północnej jaskini jest od kilku lat problem eksploracyjny. Podczas tej akcji przy pomocy "laski górniczej" spróbowaliśmy wejść w "nowe", ale się nie udało. Akcja zostanie powtórzona przy pomocy młotka murarskiego i saperki - wystarczą dwie godziny pracy i będzie się dało wejść. Widać co najmniej 2 m "nowego". 
Gdyby ktoś z klubu chciał spróbować "odkryć nową ziemię" - to zostanie szczegółowo poinformowany co należy zrobić. Autor sprawozdania chciał się jeszcze pochwalić, że udało mu się pokonać zacisk, co mu od pewnego czasu przysparza pewnych problemów. Laska jest widoczna na zdjęciu. Dla osoby, która bez szwanku wejdzie w nowe partie - zostanie ufundowany specjalny dyplom.
Lubomir Zawierucha
Tomasz Urbański „Pająk"
Piotr „Kudłaty" Gawlas
Andrzej Górny
Zwierzak
Ekipa Eksploracyjna z Jaskini Nietoperzowej


Jaskinia nie otrzymała jeszcze oficjalnej nazwy. Prace eksploracyjne prowadzone są na dnie studzienek na głębokości około 25-30 metrów i polegają głównie na wybieraniu namuliska z rozwijającej się pionowo przestrzeni. W najbliższym czasie planowany jest powrót do kopania w jaskini. Na zdjęciu przodek w Jaskini Nietoperzowej.
Łukasz Górecki - Speleoklub Olkusz
Kinga Kluczewska - Speleoklub
Krzysztof Fraś
Jerzy Ganszer

To był bardzo dziwny wyjazd. Na anons internetowy /wiadomości dodatkowe/ o akcji do Nad Kotlin zgłosiło się ponad 10 osób, w miarę upływu czasu ekipa się wykruszała i zostało nas 3 osoby plus jedna dotarła w ostatniej chwili. 
O zmianie celu wyjazdu zadecydowały warunki śniegowe w górach. W Zimnej spotkaliśmy ekipę grotołazek z Wrocławia. A Wodna pod Pisaną przechodziliśmy w dużej grupie turystów! Akcja do nad Kotlin zostanie powtórzona.  Zdjęcie wykonała Kinga - próbowaliśmy syfon przepłynąć na pontonie, ale nie było prześwitu pod stropem.