
Jaskinie i wyprawy (1505)
2025.04.30 Jaskinia w Trzech Kopcach - eksploracja
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
Intensywnie działaliśmy w Zaułku Kuby. Po długich pracach odgruzowywujących nie udało się na zwiększyć długości jaskini. Należy sądzić, że ten przodek można uznać za bez perspektywiczny.
2025.04.27 Spotkanie Kursowe - Wisła skała Kobyla
Napisała Kasia DomanieckaZdzisław Grebl
Jerzy Ganszer
To był "sentymetalny" wyjazd jaskiniowy Triumwiratu.
Zamiast opisu akcji poniżej jest przytoczone stare sprawozdanie z przed wielu lat - wtedy byliśmy tam pierwszy raz!
Kiedyś był taki zwyczaj, że na wyjazdy z kursem jechali starsi koledzy, określało się ich mianem "obsługi" - wtedy ludzie bardzo dobrze się integrowali co powodowało "wielkie akcje jaskiniowe".
Zaproszenia na tego typu akcje są często na stronie Ganszera, lub są wysyłane do "wiadomości dodatkowych".
Jeszcze można dodać, że podczas tego historycznego wejścia zjeżdżaliśmy w kluczu!
10-11.04.1976r.
Jura Krakowsko-Częstochowska – Jaskinia Grzmiączka, Jaskinia Pod Bukami
Wyjazd szkoleniowy – kurs I stopnia
Uczestnicy:
Klassek Grzegorz ......... nie żyje
Obsługa:
Klimczok Zbigniew
Baczak Janusz......... nie żyje
Płaska Edward
Kursanci:
Ganszer Jerzy
Klimczok Rafał
Bogusz Piotr......... nie żyje
Grebl Zdzisław
Skiba Józef
Pukowski Jerzy
Ademik Antoni
Bialek Leszek
W
czasie pokonywania jaskini Grzmiączki awarii uległa drabinka – kilka
stopni zostało mocno poluzowanych, 1 szczebel urwał się z jednej
strony, jednak główne linki nie zostały uszkodzone.
Dnia
10.04.1976r. (sobota) o godzinie 19.30 grupa wyjeżdza z Bielska-Białej
przez Czechowice-Dzeidzice, Oświęcim, Trzebinię do Krzeszowic. W
godzinach wieczornych dokonano przejścia Jaskini Grzmiączki. Po krótkim
odpoczynku ok. godz. 1.00 (11.04.1976r.) udano się do Czerenj gdzie
dokonano przejścia Jaskini Pod Bukami. Wyjazd zakończył się ok. odz.
11.00 11.04.76r. w Bielsku-Białej.
Cel
wyjazdu zrealizowano w pełni. Kursanci przećwiczyli zjazdy, wychodzenie
po drabince, wspinaczkę, zapieraczkę, poręczówkę, asekurację oraz węzły
-----------------------------------
Po ukazaniu się tego sprawozdania odezwał sie Były Członek Klubu z Paryża - Edward Płaska, tutaj jego list!
2025.04.2 Schronisko w Marklowicach K.ps - 01.01 S
Napisał Jerzy GanszerKrzysztof Banot - Klub Alpinistyczny Grupy Beskidzkiej GOPR
Zofia Gutek
+ osoby towarzyszące
Obiekt znajduje się na północ od Cieszytna. Jest tam sporo dzikiego czosnku.
2025.04.16 Jaskinia w Trzech Kopcach - akcja eksploracyjna
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
W części północnej jaskini jest od kilku lat problem eksploracyjny. Podczas tej akcji przy pomocy "laski górniczej" spróbowaliśmy wejść w "nowe", ale się nie udało. Akcja zostanie powtórzona przy pomocy młotka murarskiego i saperki - wystarczą dwie godziny pracy i będzie się dało wejść. Widać co najmniej 2 m "nowego".
Gdyby ktoś z klubu chciał spróbować "odkryć nową ziemię" - to zostanie szczegółowo poinformowany co należy zrobić. Autor sprawozdania chciał się jeszcze pochwalić, że udało mu się pokonać zacisk, co mu od pewnego czasu przysparza pewnych problemów. Laska jest widoczna na zdjęciu. Dla osoby, która bez szwanku wejdzie w nowe partie - zostanie ufundowany specjalny dyplom.
2025.04.12 Prace eksploracyjne w nowo otwartej jaskini pod korzeniem w okolicach Jaskini Łabajowej
Napisał Piotr GawlasTomasz Urbański „Pająk"
Piotr „Kudłaty" Gawlas
Andrzej Górny
Zwierzak
Ekipa Eksploracyjna z Jaskini Nietoperzowej
Jaskinia nie otrzymała jeszcze oficjalnej nazwy. Prace eksploracyjne prowadzone są na dnie studzienek na głębokości około 25-30 metrów i polegają głównie na wybieraniu namuliska z rozwijającej się pionowo przestrzeni. W najbliższym czasie planowany jest powrót do kopania w jaskini. Na zdjęciu przodek w Jaskini Nietoperzowej.
2025.04.12 Jaskinia Zimna do Ponoru i Jaskinia Wodna pod Pisaną
Napisał Jerzy GanszerKinga Kluczewska - Speleoklub
Krzysztof Fraś
Jerzy Ganszer
To był bardzo dziwny wyjazd. Na anons internetowy /wiadomości dodatkowe/ o akcji do Nad Kotlin zgłosiło się ponad 10 osób, w miarę upływu czasu ekipa się wykruszała i zostało nas 3 osoby plus jedna dotarła w ostatniej chwili.
O zmianie celu wyjazdu zadecydowały warunki śniegowe w górach. W Zimnej spotkaliśmy ekipę grotołazek z Wrocławia. A Wodna pod Pisaną przechodziliśmy w dużej grupie turystów! Akcja do nad Kotlin zostanie powtórzona. Zdjęcie wykonała Kinga - próbowaliśmy syfon przepłynąć na pontonie, ale nie było prześwitu pod stropem.
Jerzy Pukowski
Zbigniew Mastalski - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Jerzy Ganszer
- wysprzątano rejon przyotworowy
- w jaskini czysto!
- czas akcji pod ziemią 1 godzina 45 minut
- potem dotarliśmy do rytu naskalnego "Jacek"
- potem domniemany "leśny kościół"
- ruiny schroniska na III Kopcach
- potem okopy polskie z 1939 r poniżej szczytu III Kopców
- potem natrafiliśmy na ciekawe hieroglify
- u góry resztki śniegu
- na zdjęciu "Gest Klubowy" - został zatwierdzony przez nie istniejącą "Komisję Heraldyczna" - może ktoś kiedyś reaktywuje tą komisję
- przy otworze usunięto "nić Adrianny"
- w Chacie Wuja Toma dobry bigos!
Filip Pukmiel
Tymoteusz Siedloczek
Mateusz Wielke
Maciej Jeziroski
Pogoda dopisała - było na tyle ciepło, że podejście pod otwór wejściowy odbyliśmy w samych podkoszulkach. Celem wyjścia był trawers jaskini - od otworu północnego do południowego (nr 1). Już na wejściu dogoniliśmy i wyprzedziliśmy grupę kursantów. Na Progu Latających Want oraz Brązowym Prożku zastaliśmy powieszone liny, z których chętnie skorzystaliśmy. Przejście przez obejście Studni Imieninowej okazało się niemożliwe z powodu zalanego syfonu. Na szczęście odnalezienie alternatywnego obejścia nie sprawiło nam większych trudności. Sprawnie pokonaliśmy trawers Imieninowej i dotarliśmy do Szmaragdowego Jeziorka. Największym wyzwaniem była Studnia Smoluchowskiego - głównie z powodu braku wiedzy o dokładnym przebiegu drogi wspinaczkowej oraz nieaktualnego szkicu technicznego, który dodatkowo utrudniał orientację. Podczas zjazdu Kominem Węgierskim przekonaliśmy się, że droga na skróty nie zawsze jest szybsza - zjazd z niewłaściwego stanowiska spowodował zaklinowanie liny, co opóźniło nas o co najmniej pół godziny. W rejonie Trawersu Herkulesa dało się słyszeć bardzo intensywny przepływ wody - niemal jakbyśmy znajdowali się tuż przy wodospadzie. Dalsza część jaskini nie sprawiła nam już większych problemów. „Złotówka” nie była oblodzona, dzięki czemu wspinaczka przebiegła stosunkowo łatwo. Całą akcję zakończyliśmy po 8 godzinach spędzonych "w dziurze".
Katarzyna Więckowska
Bartosz Brzezinka
Szybka akcja do jaskini Czarnej.
Około godziny 15 meldujemy się pod otworem z zamiarem pokręcenia się w partiach III komina.
Finalnie docieramy do zasypanego otworu 4-ego skąd kolejne kroki kierujemy do miejsca wspinaczkowego które doprowadza nas do otworu drugiego. Zjazd przez ścianę i po dwóch godzinach udajemy się w kierunku parkingu.
Więcej...
2025.03.22 - Jaskinia Czarna - Wyjazd Kursowy
Napisała Anna BoczkowskaWacław Michalski
Ewa Rutkowska
Alicja Kapustka
Michał Merta
Arkadiusz Turek
Piotr Wójcik
Anna Pawlik
Katarzyna Domaniecka
Anna Boczkowska
Dominika Kot
Jak to czasem bywa, podzielili nas na dwie grupy: Anka i Dominika obrały role kierowników. Plan był taki, że grupa Anki pod przewodnictwem Wacka wchodzi otworem północnym i zjeżdża progiem latających want a grupa Dominiki (Przewodzi Murzyn) uderza przez otwór główny.
W drugiej grupie od otworu głównego poręczowanie zaczyna Dominika, nie obyło się bez początkowych komplikacji - brakło liny :) Na szczęście czym dalej tym lepiej, oczywiście z małymi wyjątkami, bo zawsze są jakieś perypetie. Po kolei zjeżdżamy w dół. Po drodze było trochę wspinania i bardzo fajny trawers Herkulesa. Należy w tym miejscu wspomnieć o dzielnym Piotrusiu, który wspinał wszelkie trudności, a było ich po drodze kilka. Nawet zaliczył mały lot!
Przy jeziorku szmaragdowym miała czekać na nas pierwsza grupa. Niestety tak nie było, drugiej części stada nie zastaliśmy w umówionym miejscu. Murzyn zaczął snuć pewne domysły, że Wackowi mogło zapalić się światełko w oku oznaczające „dodatkową przygodę”. Jak się później okazało nie do końca tak było bo i u nich nie obyło się bez pewnych komplikacji, a nawet większych komplikacji.
Czekając, aż grupa Anki dołączy do nas wraz z Baristą i gorącą kawą, dziewczyny ogrzewały się na różne sposoby (wygrał kosmiczny kocyk i powiedzenie, że w kupie siła).
Wydawało się, że minęły lata zanim przyszła do nas druga część stada, realnie może 40 minut. A zatem co im się przydarzyło, że przyszli z takim opóźnieniem?
Zaraz rozwiążemy Wam tę zagadkę. Od początku.
Grupa Wacka i Anki zjeżdża przez próg latających want. Okazało się, że miała za grubą linę i musieli zjeżdżać w C. Kolejne fragmenty wspinaczkowe dzielnie pokonywał Arek. Potem miało być prosto, ale z Wackiem przygoda jednak wzywa. Okazało się, że syfon jest całkiem zalany i przed nimi stanęło wyzwanie o słynnej i ciekawej nazwie Obejście Obejścia :D tu stracili najwięcej czasu i musieli przewspinać pokaźny fragment skalny na zapieraczkę (tu były ogromne emocje!) W tym punkcie było już dla nich wiadome, że Murzyn będzie podejrzewać ich o jakiś „przygodowy” pomysł. Spóźnienie było oczywiste. Potem bez większych problemów, bardzo fajny okazał się trawers przy szmaragdowym jeziorku. Poprowadzony przez Arka i Ankę.
Po połączeniu stada wymieniliśmy parę zdań i każda z grup ruszyła w stronę swojego wyjścia. Grupa Wacka i Anki ku głównemu, grupa Murzyna i Domi ku północnemu. Po drodze oczywiście nie obyło się bez kolejnej przygody. Stado idące w stronę północnego otworu, zgubiło się gdzieś w wąskich pokrytych białym osadem korytarzach (naprawdę były tego spore ilości!) (mleko wapienne- to chyba to?!) a było to gdzieś za trawersem imieninowej… trochę poślizgu przez to było ale potem już poszło. No nie licząc zapieraczki w dół….(bo skoro Ci od Wacka zrobili to i drudzy musieli zaliczyć) sala świętego Bernarda i fruuu do góry, do otworu. Kolejny raz daliśmy radę, wspaniała przygoda i piękne wspomnienia! Czy ta jaskinia dała w dupę? Były gorsze! :)
Jerzy Pukowski - Weteran, Kapituła
Jerzy Ganszer - Weteran, Kapituła
Pokonaliśmy dwie drogi na Murze Wytrzyszczonej i Wielki Komin na Wytrzyszczonej /na zdjęciu/.
W oddali Babia Góra. Wysprzątaliśmy miejsce biwaku zimowego!
Potem z oddali oglądaliśmy skałki na Wytrzyszczonej 1 i 2.
Niedziela miły spacerek rodzi się o poranku plan ambitny, pogoda dopisuje więc ruszamy leniwie. Bez szlaku i szlakiem dochodzimy na Gańczorkę zahaczamy o Jaskinię nad szlakiem, potem zdobywamy szczyt Gańczorkę schodząc na szlak zahaczamy wsadzajac ciała do jaskini w Gańczorce. Znowu bez szlaku i przez las dochodzimy do źródeł Olzy tam krótki biwaczek i marsz powrotny do punktu wyjścia Tyniok.
2025.03.01 - Jaskinia pod Wantą - Wyjazd Kursowy
Napisał Arkadiusz TurekTomasz „Murzyn” Grzegrzułka
Wacław Michalski
Piotr "Kudłaty" Gawlas
Dominika Kot
Anna Boczkowska
Alicja Kapustka
Maciej Głowacki - AKG Kraków
Łukasz Owczarzak
Michał Merta
Arkadiusz Turek
Piotr Wójcik
W sobotni poranek wyruszyliśmy z parkingu w Dolinie Małej Łąki na Przysłop Miętusi, a później szlakiem niebieskim prowadzącym na Małołączniak, żeby finalnie odbić w kierunku Jaskini Pod Wantą.
Opowieści instruktorów o 12 godzinnych akcjach na których jedynie 3 godziny spędzamy w jaskini, a pozostałe 9 spędzamy na podejściu, oraz powrocie z jaskini, stały się rzeczywistością. W trakcie dojścia pogoda nam dopisała, śliczne słońce odbijające się w płatkach śniegu, zdecydowanie umiliło czas w trakcie pokonywania 680 metrowego przewyższenia.
Cała akcja przebiegła sprawnie, zaczynając na poręczowaniu, na deporęczowaniu kończąc, obyło się bez negatywnej energii. Przy poręczowaniu drobina krzyku Murzyna była zdecydowanie pozytywną energią o charakterze motywującym.
Zjazd w dół jaskini był ciekawym doświadczeniem, wejście do góry także, choć już niekoniecznie przyjemnym. W jaskini odbyliśmy krótkie szkolenie z jazdy na rolkach Simple z Shuntem (uroki kursu który jeździ od początku na Rolkach STOP). Wniosek z używania Simpla jest taki, że bardzo to jest podobne do tego co już znamy.
Po wyjściu z jaskini załapaliśmy się na końcówkę wieczoru oraz na dużą mgłę, wiatr oraz padający śnieg. Oprócz ograniczeń wzrokowych nie sprawiło nam to żadnej dodatkowej zabawy, powrót przebiegł sprawnie i już przed 22 byliśmy z powrotem na bazie.