Jaskinie i wyprawy

Jaskinie i wyprawy (1505)

poniedziałek, 09 grudzień 2024 10:01

2024.11.30-12.01 – Tatry – Wyjazd Kursowy

Napisał

Łukasz Owczarzak
Michał Merta
Anna Pawlik
Alicja Kapustka
Dominika Kot
Katarzyna Domaniecka
Anna Boczkowska
Piotr Wójcik
Piotr Gawlas
Tomasz Grzegrzułka - Murzyn
Wacław Michalski
Arkadiusz Turek

 

Kolejny wyjazd kursowy! Tym razem ekipa podzieliła się na dwa zespoły, by pod okiem instruktorów zwiedzić:

-Jaskinię Kasprową Wyżnią i Średnią;
-Jaskinię Przy Przechodzie, Śpiących Rycerzy (Wyżnią i właściwą).

Była to dla nas odmiana: z jednej strony zespół poruszał się szybciej, z drugiej jednak dało się wyczuć tęsknotę za resztą stada. Braki w relacjach szybko nadrobiliśmy wieczorem, przy okazji klubowych Andrzejek.

Z rzeczy dla nas nowych należy wymienić brnięcie w świeżym śniegu na podejściu do dziury, oraz niespotykane dotąd widoki: nawet Ci bardziej obyci z Tatrami zimą, do tej pory rzadko poruszali się „poza szlakiem”. Medal uznania należy się wszystkim torującym drogę na podejściach, oraz kursantce, której odkrycie „witaminy W” na zawsze odmieni nasz kurs.

Głodni wrażeń (i suchych butów) wróciliśmy do domów, wyczekując kolejnego wyjazdu :D

środa, 04 grudzień 2024 21:21

2024.11.30 - Jaskinia Wielka Śnieżna

Napisała

Monika Wróbel
Maciej Jeziorski
Karol Pastwa
Tomasz Motoszko

Do syfonu Dziadka:  
Katarzyna Więckowska
Bartosz Brzezinka
Tymoteusz Siedloczek
Małgorzata Błaszczyk

   Andrzejki w Witowie to tradycja, a tradycja wymaga wizyty w dziurze. Tym razem padło na Śnieżną. Plan był prosty: szybka akcja w jaskini – do syfonu Dziadka, powrót na bazę i impreza.
   Tyle że rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze założenia. Ostrzeżenia „władcy porządku” z piątkowego wieczoru, że zgoda jest tylko na degustację, bo w sobota lekko nie będzie, zupełnie nas nie ruszyły. Tryb „lama” włączony – po co drążyć albo zadawać pytania? Ważne, że max. o 23 mamy być z powrotem. Reszta? Jakoś się ułoży!
   Sobota, dotarliśmy do Śnieżnej i ruszyliśmy prosto na dół. Syfon Dziadka – sukces! Tylko że… coś poszło nie tak. Dopiero tam dotarło do żeńskiej części grupy, że z powrotem na bazę w sześć godzin raczej nie zdążymy. Harry Potter by sobie poradził, my – niekoniecznie.
   Powrót był prawdziwym testem wytrzymałości. Błotne łaźnie w szczytowej formie, my – wręcz przeciwnie. Sennie, mozolnie, z przepinkami robionymi w transie, w końcu wydostaliśmy się na powierzchnię. Ale to nie koniec wyzwań. Droga powrotna była parodią wędrówki – śnieg lśnił pięknie, ale był równie zdradliwy, co urokliwy, regularnie przypominając nam, gdzie nasze miejsce, czyli na ziemi. Hasło „Daleko jeszcze?” powtarzało się tak często, że stało się mottem wycieczki, które co chwilę rozbawiało nas swoją absurdalnością.
   Na bazę dotarliśmy wyczerpani, ale w zaskakująco dobrych humorach. Czas na plan B? Oczywiście – własna impreza! Bo jak tu iść spać na sucho w Andrzejki? Nawet zmęczeni, świętowaliśmy jak trzeba! :)

wtorek, 03 grudzień 2024 22:32

2024.11.23-26 - Kras Triesteński, Włochy

Napisała
Katarzyna Więckowska
Bartosz Brzezinka
Dawid Jędrysek
Małgorzata Błaszczyk

Zwiedzone formacje krasowe:
- Grotta Antonio Federico Lindner
- Abisso di Trebiciano
- Grotta Gualtiero
- Abisso Carlo Debeljak

   Jeden telefon, krótka rozmowa, szybkie spojrzenie na kalendarz, „kon-takty" Bartka i ochota na działanie – tyle wystarczyło, by nie zwalniać tempa i ruszyć na kolejną przygodę. Tym razem naszym celem były jaskinie w okolicach Triestu, a mottem przewodnim wyjazdu stał się „Dzień Życzliwości”, który każdego ranka wprowadzał nas w dobry nastrój i towarzyszył przez całą wyprawę.
   Każda jaskinia miała w sobie coś wyjątkowego. Niektóre od razu zachwycały bogactwem nacieków, inne wymagały wysiłku i technik znanych z polskich warunków, gdzie lina była „na wagę złota”. Trafiły się również jaskinie zaskakujące infrastrukturą: drabinki prowadzące na samo dno i... plaża (!) na 300 metrach głębokości. Brakowało jedynie stroju kąpielowego i słońca, choć był... Internet, który spontanicznie wykorzystaliśmy do rozmowy z naszymi instruktorami.
   Do naszej ekipy czasami dołączał piąty towarzysz, który szczególnie na drabinkach wywoływał salwy śmiechu. „Pan Krecik” witał nas przy każdej okazji wesołym okrzykiem „Ahoj!”, a jego obecność z pewnością będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy.
   Kierując się słowami naszego barda: „Trzeba mieć mózg jak gąbka, nie jak pumeks”, chłonęliśmy każdą chwilę i każde nowe doświadczenie.
   A teraz pro-tip z wyjazdu by Gosia: jeśli chcesz dokładnie umyć naczynia, zrób to, zanim ktoś weźmie prysznic! Naczynia będą zachwycone ciepłą wodą, a Twoi współtowarzysze dostaną zimny prysznic na dobry początek dnia :)
   Wracając jednak do włoskich jaskiń – to miejsce, do którego zdecydowanie warto wrócić. Wspomnienia z tej wyprawy zostaną z nami na długo!

sobota, 23 listopad 2024 22:10

2024.11.23 Jaskinia w Przybędzy

Napisał
Jerzy Pukowski
Jerzy Ganszer

Dzisiaj mało liści - wykonano kilka ciekawych zdjęć. W rejonie pojawili się wspinacze.  Tutaj zdjęcia - "kliknij".
niedziela, 24 listopad 2024 21:49

2024.11.23 Jaskinia Miętusia Wyżnia

Napisał
Małgorzata Bugalska - Ganszer
Paulina Kohut
Mateusz Kohut
Michał Ganszer

Osiągnęliśmy suche dno oraz doszliśmy do syfonu błotnego. Przy syfonie jest powieszona karteczka z nową instrukcją do lewarowania, zostawiona przez Speleoklub Warszawski, akcje za syfony mogą stać się łatwiejsze dzięki wykorzystaniu pompy zęzowej (trzeba mieć swoją). Więcej o tym można przeczytać na ich stronie: https://www.speleo.waw.pl/2024/10/13/kartowanie-jaskini-mietusiej-wyzniej-cz-2/. W tatrach widoki bardzo zimowe.
Katarzyna Szczerba - Były Członek Klubu
Maja Jędrzejewska
Wanda Ganszer - Fanklub Speleoklubu Bielsko-Biała
Wojciech Stachowiak -  Były Członek Klubu
Adam Marcinków
Jerzy Ganszer

Po drodze widzieliśmy ciekawą zaporę zrobioną przez bobry na pograniczu Szczyrku i Buczkowic. Teren bardzo skalisty! Polecamy innym. Przepraszamy - akcja była spontaniczna i nie była nagłaśniana w mediach.
Kinga Kluczewska - kursantka ze Speleoklubu Olkusz
Kazimierz Ślęk
Jerzy Pukowski - grupa wsparcia
Jerzy Ganszer

Śnieg, słońce, widoki. Odbył się zjazd ponad 60 m z rejonu Kasprowej Wyżniej. Tutaj kilka zdjęć "kliknij". Jak zwykle zapraszam wszystkich na podobne wyjazdy. Po akcji Kazimierz został dopisany do "informacji dodatkowych".
poniedziałek, 18 listopad 2024 09:03

2024.11.16 Jaskinia Kasprowa Niżnia

Napisał
Zofia Gutek
2 ratowników TOPR
2 osoby tow
Do Sali Rycerskiej
Kaczka sucha, tylko korytarz przed salą lekko zalany.

Red. Wiadomo, że jedna z kaczek popłynęła do Litworowej i tam sobie  żyje!
środa, 20 listopad 2024 21:44

2024.11.15-17 - Kras Morawski

Napisała

Katarzyna Więckowska
Marlena Magiera
Monika Wróbel
Filip Pukmiel
Maciej Jeziorski
Bartosz Brzezinka
Dawid Jędrysek
Tomasz Grzegrzułka
Wacław Michalski
Zbigniew Grzybek
Małgorzata Błaszczyk

Przygoda zaprowadziła nas do takich jaskiń, jak:
15/11 - Rudoleckého propast, Jeskyně Velká dohoda, Hladomorna,
16/11 - Rudické propadání,
17/11 - Pikova dama, Spiralka.

     Czy można sobie wyobrazić lepszy weekend niż ten spędzony na Morawskim Krasie? Pewnie tak – ale tylko wtedy, gdy doda się więcej błota, śliskich skał i większą liczbę kieliszków. Piękne jaskinie to jedno, ale towarzystwo, które potrafi rozkręcić show w każdej dziurze, to coś, czego nie da się przecenić.
     Nasza przygoda rozpoczęła się od "jaskiniowych kanionów". Zjazdy były już znane, ale wyjścia przez wodospady to nowy poziom wyzwań. Wspinaczka pod lodowatą wodą, która uderza w twarz? To była prawdziwa jazda! W tym dniu nasi najlepsi w "speleoświecie" instruktorzy – Wacuś i Murzyn – mieli ambitny plan powrotu suchą trasą. Jednak wystarczyło kilka słów zachęty, żeby wrócili z nami przez wodospady – bo kto nie chciałby jeszcze raz doświadczyć tego wyjątkowego „naturalnego spa”? W końcu, jak mówi staropolskie przysłowie, "kto nie ma wody w butach, ten nie wie, co to prawdziwa jaskinia".
     Drugiego dnia woda ustąpiła miejsca błotu, i to w hurtowych ilościach. Jeśli ktoś zastanawiał się, jak to jest być czekoladką oblaną kajmakiem, to w końcu się dowiedział. Tęsknota za wodospadami była niemal namacalna – tam przynajmniej wychodziliśmy czyści. Jednak hitem tego dnia okazał się odciąg nad wodą, który wprowadził element akrobatyczny. Nasz niezastąpiony Bartek podsumował to błyskotliwie: „Następnym razem powieszę im huśtawkę na drzewie. Jedni pójdą do dziury, a drudzy będą się bujać.” Wizja na przyszłość godna stratega.   
     Wieczorna integracja to zawsze coś, na co wszyscy czekają – tym razem poziom szydery i czarnego humoru sięgnął sufitu. Hasło „Uważaj, bo się doigrasz!” błyskawicznie stało się mottem wyjazdu. A tekst „świat nie wierzy łzom” zyskał nowe życie dzięki naszej wyjazdowej piosence „Baby Don’t Cry” 2Paca :)   

Podsumowując, na tym wyjeździe nauczyliśmy się wielu rzeczy:

  • Wodospad kąsa bardziej niż deszcz.
  • Błoto to stan umysłu.
  • A zasada „albo chodzimy razem, albo wychodzimy” sprawdza się nie tylko w życiu, ale również w jaskiniach.
 
środa, 13 listopad 2024 21:04

2024.11.13 Jaskinia Czarna

Napisał
Beata Michalska-Kasperkiewicz
Jerzy Ganszer

Otwór główny - Sala Francuska - Syfon Tehuby - Jezioro Tehuby - otwór Główny 

Czas akcji pod ziemią - 3 godziny 30 minut To była 681 akcja jaskiniowa tatrzańska lub zagraniczna J.G. Wiadomość o akcji była na stronie Ganszera. 
W jaskini trochę pobłądziliśmy. Jak ktoś będzie się tam chciał przejść to autor sprawozdania chętnie się z nim przejdzie. Na zdjęciu Beata w otworze.