
Jaskinie i wyprawy (1451)
Jerzy Pukowski - Weteran, Kapituła
Jerzy Ganszer - Weteran, Kapituła
Pokonaliśmy dwie drogi na Murze Wytrzyszczonej i Wielki Komin na Wytrzyszczonej /na zdjęciu/.
W oddali Babia Góra. Wysprzątaliśmy miejsce biwaku zimowego!
Potem z oddali oglądaliśmy skałki na Wytrzyszczonej 1 i 2.
Niedziela miły spacerek rodzi się o poranku plan ambitny, pogoda dopisuje więc ruszamy leniwie. Bez szlaku i szlakiem dochodzimy na Gańczorkę zahaczamy o Jaskinię nad szlakiem, potem zdobywamy szczyt Gańczorkę schodząc na szlak zahaczamy wsadzajac ciała do jaskini w Gańczorce. Znowu bez szlaku i przez las dochodzimy do źródeł Olzy tam krótki biwaczek i marsz powrotny do punktu wyjścia Tyniok.
2025.03.01 - Jaskinia pod Wantą - Wyjazd Kursowy
Napisał Arkadiusz TurekTomasz „Murzyn” Grzegrzułka
Wacław Michalski
Piotr "Kudłaty" Gawlas
Dominika Kot
Anna Boczkowska
Alicja Kapustka
Maciej Głowacki - AKG Kraków
Łukasz Owczarzak
Michał Merta
Arkadiusz Turek
Piotr Wójcik
W sobotni poranek wyruszyliśmy z parkingu w Dolinie Małej Łąki na Przysłop Miętusi, a później szlakiem niebieskim prowadzącym na Małołączniak, żeby finalnie odbić w kierunku Jaskini Pod Wantą.
Opowieści instruktorów o 12 godzinnych akcjach na których jedynie 3 godziny spędzamy w jaskini, a pozostałe 9 spędzamy na podejściu, oraz powrocie z jaskini, stały się rzeczywistością. W trakcie dojścia pogoda nam dopisała, śliczne słońce odbijające się w płatkach śniegu, zdecydowanie umiliło czas w trakcie pokonywania 680 metrowego przewyższenia.
Cała akcja przebiegła sprawnie, zaczynając na poręczowaniu, na deporęczowaniu kończąc, obyło się bez negatywnej energii. Przy poręczowaniu drobina krzyku Murzyna była zdecydowanie pozytywną energią o charakterze motywującym.
Zjazd w dół jaskini był ciekawym doświadczeniem, wejście do góry także, choć już niekoniecznie przyjemnym. W jaskini odbyliśmy krótkie szkolenie z jazdy na rolkach Simple z Shuntem (uroki kursu który jeździ od początku na Rolkach STOP). Wniosek z używania Simpla jest taki, że bardzo to jest podobne do tego co już znamy.
Po wyjściu z jaskini załapaliśmy się na końcówkę wieczoru oraz na dużą mgłę, wiatr oraz padający śnieg. Oprócz ograniczeń wzrokowych nie sprawiło nam to żadnej dodatkowej zabawy, powrót przebiegł sprawnie i już przed 22 byliśmy z powrotem na bazie.
2025.02.22-23 Wielka Śnieżna - otwór Nad Kotliny
Napisał Jerzy GanszerKaja Fidzińska - Krakowski Klub Taternictwa Jaskiniowego - Syfon Dziadka
Marcin Freindorf - Krakowski Klub Taternictwa Jaskiniowego - Suchy Biwak
Marek Sobański - Syfon Marzeń
Jerzy Ganszer - Syfon Dziadka
Czas akcji podziemnej 22 godziny. Z powodu dużych głębokości akcja trudna, wody mało. Wszyscy zadowoleni!
Suchy biwak - 473 m głębokości
Syfon Marzeń - 729 m głębokości
Syfon Dziadka - 754 m głębokości
2025.02.22 Jaskinia Komonieckiego w Beskidzie Małym
Napisał Kazimierz ŚlękAnna Sobańska
Anna - os. towarzysząca
Kazimierz Ślęk
Otwór przesłonięty pięknym lodospadem, w środku nacieki.
Byliśmy także przy wodospadzie Dusiołek - też pięknie pokryty lodem.
Pogoda w sam raz na spacer
2025.02.16 Jaskinia Komonieckiego w Beskidzie Małym
Napisał Jerzy GanszerMateusz Kohut
Emilia Kohut - Osoba Towarzysząca
Nikodem Kohut - Osoba Towarzysząca
Kaja Fidzińska - Krakowski Klub Taternictwa Jaskiniowego
Jerzy Nico
Jerzy Ganszer
W wejściu do jaskini wytworzyły się ładne nacieki lodowe. Zwiedzaliśmy również największy wodospad w Beskidzie Małym na Dusicy. Potem trzy "ostatnie" osoby pojechały do Zamczyska i tam intensywnie działały.
2025.02.15-16. Słowacja- Jaskinia Prosiecka i Žiarska Dolina
Napisał Paweł OlszewskiSlavka- Speleoclub Choćke Vrchy,
Janko- Speleoclub Choćke Vrchy,
Paweł- osoba towarzysząca,
Mateusz- osoba towarzysząca,
Wojtek- osoba towarzysząca,
Tomek- osoba towarzysząca,
Łukasz- osoba towarzysząca,
Piotrek- osoba towarzysząca,
Maciek Pawełczyk- osoba towarzysząca,
Paweł Olszewski
Na zaproszenie Słowaków, sobotni dzień spędziliśmy na zwiedzaniu i eksploracji jaskini Prosieckiej na Słowacji. Jaskinia ma około 4,5 kilometra długości- w poziomie- i jest jedną z najdłuższych jaskiń na słowackiej ziemi. Charakter jaskini zmieniał się wraz z pokonywanymi metrami: tatrzański, jurajski i beskidzki.
Były sesje zdjęciowe i trochę pracy przy wydobyciu i transporcie urobku. Cała akcja podziemna zajęła ponad 7 godzin.
Wymęczeni po sobotniej akcji i wieczornej intensywnej wymianie myśli, w niedzielę pojechaliśmy zwiedzać Dolinę Žiarską. Mroźne i rześkie powietrze oczyściło nasze umysły i z zapałem podziwialiśmy piękne widoki doliny.
Podobne wyjazdy- najczęściej do południowych sąsiadów- organizowane są cyklicznie i osoby zainteresowane wzięciem udziału w nich mogą się z nami skontaktować pod mailem: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
2025.02.08-09 - Szkolenie Zimowe - Wyjazd Kursowy
Napisał Arkadiusz TurekTomasz „Murzyn” Grzegrzułka
Sławomir Heteniak - Speleoklub Tatrzański
Dominika Kot
Katarzyna Domaniecka
Anna Boczkowska
Anna Pawlik
Alicja Kapustka
Łukasz Owczarzak
Michał Merta
Piotr Wójcik
Izabela Stępień – osoba towarzysząca
Arkadiusz Turek
Tomasz Urbański „Pająk"
Piotr „Kudłaty" Gawlas
Marcin - O.T.
Andrzej Górny z
Ekipą Eksploracyjną z Jaskini Nietoperzowej
Po tygodniowej przerwie wracamy do eksploracji. Dziś wszyscy coś pochorowani. Kopanie namuliska idzie trochę wolniej, ale udaje nam się wybrać kilka kubików gliny, ziemi i rumoszu skalnego. Studnia wyraźnie się pogłębiła. W dniu dzisiejszym ekipa z Bielska musiała trochę wcześniej zakończyć prace wydobywcze, ale krótko po wyjeździe dotarła do nas informacja, że po wybraniu kilku wiaderek gliny i kamieni Andrzejowi puściło. Już wcześniej czuło się wyraźny ruch powietrza w wyjątkowo statycznej studni. Jaskinia otworzyła kilkunastometrowej głębokości pionową szczelinę z której mocno wieje. Jest więc sukces i powód, żeby wrócić i kontynuować eksplorację.
Adam Jakubczyk
Filip Pukmiel
Maciej Jeziorski
Małgorzata Błaszczyk
W sobotę postanowiliśmy zwolnić tempo i zamiast klasycznej jaskiniowej akcji ruszyć na spokojną eksplorację mniej uczęszczanych Partii Tehuby w Jaskini Czarnej. Plan był prosty: zajrzeć we wszystkie możliwe zakamarki tego podziemnego labiryntu i sprawdzić, czy drugie wejście do Partii Tehuby za Salą Francuską faktycznie istnieje, czy też jest jedynie speleologiczną legendą.
Wędrując po jaskini, konsekwentnie zaglądaliśmy w każdy korytarz, szczelinę i boczne odgałęzienie, by niczego nie pominąć. No i w końcu natrafiliśmy na coś naprawdę ciekawego! Na dnie, tuż obok Syfonu Tehuby, czekał na nas nietypowy zestaw przetrwania: worek po psiej karmie oraz napój mocy. Najwyraźniej ktoś zadbał zarówno o czworonożnych eksploratorów, jak i o zziębniętych jaskiniowców! :) Czy była to pozostałość po wcześniejszych wyprawach, tajna kryjówka jaskiniowego ducha, a może nieudany eksperyment z dostawą podziemną? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy, ale jedno jest pewne – Partie Tehuby wciąż kryją wiele niespodzianek.
Podsumowując – tempo mieliśmy mocno turystyczne, eksploracja była dokładna, a humor jak zawsze dopisywał. I choć nie odkryliśmy nowej drogi na Marsa, to przynajmniej znaleźliśmy dowody na istnienie jaskiniowych zapasów na „Czarną” godzinę.
Więcej...
Marcin Paszkiewicz - Wałbrzyski Klub Górski i Jaskiniowy
Wacław Michalski
oraz
Ampy, John, Gery, Jean-Marie, Cal
Po raz kolejny, za Waszą namową a nawet wsparciem, za które raz jeszcze dziękuję, uczestniczyłem w wyprawie do Tajlandii. Dołączyła Lena z Marcinem a pozostali uczestnicy to lider, kierownik John Gosset i znany wielu Gery obaj z Belgii, sprawdzony już skład kolegów z Francji i UK oraz nieoceniona Ampy z Tajlandii. Wróciliśmy na północ do regionów graniczących z Myanmar (dawniej Birma), gdzie w niewysokich górach prowincji Mae Hong Son zostawiliśmy otwarty w zeszłym roku problem. Wówczas, rok temu, ostatniego już dnia postanowiliśmy sprawdzić jeszcze zawalisko w klifie ślepej doliny gdzie wyraźnie "wiało chłodem". Udało nam się pokonać pierwsze metry wąskiej dziury w beskidzkim stylu, między wielkimi kamieniami. Po emocjonującej krótkiej studzience dotarliśmy do cieku wodnego, wiedzieliśmy że będzie z tego ładna dziura. Patrząc na strop studzienki, z cudem zaklinowanymi wantami, nazwa mogła być tylko jedna - "Jaskinia strachu" - Tham Gloua. Tegoroczny powrót okazał się bardzo udany, kolejne kilka dni wydłużaliśmy jaskinię, raz ciasno, raz szeroko, ciągle jednak odnajdywała się kontynuacja. Po kilku wąskich korytarzach, na dodatek zalanych częściowo wodą, dotarliśmy do systemu kaskad. Kilkanaście studni i wodospadów, niezbyt wielkich, ale na linach, a w Tajlandii pionowe dziury to rzadkość. Na dodatek ciągi rozwijają się mniej więcej w kierunku systemu Long Snake Cave. Wizja połączenia dodawała nam energii i zapału. Kaskady się skończyły, teraz został do zbadania długi poziomy korytarz z rzeką i starym, górnym suchym piętrem. Na zmianę, kolejne zespoły penetrują a inne mierzą naszą dziurę. Akcje się wydłużają, zaczynamy wracać nocami, odczuwamy zmęczenie. W międzyczasie jako przerwy, trwa eksploracja powierzchniowa, badamy okolice, wspinamy komin w ogromnym białym klifie nad ponorem Tham Pha Puek, badamy inne rejony nieco dalej od bazy, zwiedzamy trzecią najdłuższą jaskinię w kraju Tham Mae Lana, rozglądamy się za nowymi możliwościami badania. Efekt, kilkanaście mniejszych, odkrytych, splanowanych jaskiń, otwarte problemy w Mae Lana. Przed wyjazdem wracamy jednak do Tham Gloua, mierzymy najnowsze ciągi, Cal z Johnem całym wysiłkiem prą do przodka wąskimi zalanymi korytarzami, trafiają na syfon. Wracamy, nie oznacza to jednak końca eksploracji, być może jest kolejne obejście starymi ciągami. Brakuje nam czasu. Kto by pomyślał, krajobraz jak na naszej wyżynie, a tu odkryta przez wyprawą, całkowicie nieznana wcześniej dziura. Głębokość 264m, przewyższenie +8, długość około 1870m. Z takim wynikiem trafia na 5 najgłębszą jaskinię w Tajlandii, co już nas satysfakcjonuje. Myślałem, że czas zakończyć wyjazdy na te wyprawy, ale znowu zostawione są problemy !!. Jak tu żyć ????. Resztę wrażeń będziemy opowiadali w czasie oglądania zdjęć, czekajcie cierpliwie na zaproszenie.
2025.02.02 Jaskinia Wielka Litworowa do Biwaku - 207 m
Napisał Jerzy GanszerJerzy Ganszer
Czas akcjo pod ziemia 4,5 godzin, czas całej akcji 11,5 godzin.
Anons o akcji został wysłany do "wiadomości dodatkowych" - zainteresowanych było trzy osoby, pojechało dwóch.
W górach zima i twardo! Do otworu doszliśmy trawersem. Zdjęcie wykonał Marek Sobański. Z pierwszej studni wychodziliśmy z rakami na nogach. Liny zostały powieszone przez ekipę z Krakowa, myśmy je deporęczowali.
Lubomir Zawierucha
Tomasz Urbański „Pająk"
Piotr „Kudłaty" Gawlas
Hieronim Gawlas
Andrzej Górny z
Ekipą Eksploracyjną z Jaskini Nietoperzowej
Na zaproszenie Andrzeja Górnego, pojechaliśmy na eksplorację do Jaskini Nietoperzowej. Celem jest róg korytarza w początkowych (jakieś 30 metrów od otworu), partiach Jaskini. Jest on zasypany namuliskiem z gliny i otoczaków naniesionych przez ówczesną rzekę. Zgodnie z pomiarami kontynuować ma się w dół i daje nadzieję na pogłębienie jaskini. Więc kopiemy. Dzisiejszy dzień przyniósł kilka metrów w dół, wybranie kilku kubików gliny i rumoszu, co stworzyło kilkumetrowej głębokości studzienkę z dwoma półpiętrami dla wygodniejszego wyciągania urobku. Na razie na tym koniec. C.D.N.